W żegocińskiej studni były bakterie coli. Na szczęście woda została już oczyszczona. Do „Życia Pleszew” zadzwonił mieszkaniec Pieruszyc. Poinformował gazetę, że od 19 stycznia w żegocińskiej studni są bakterie coli. Miał żal, że nie wszyscy mieszkańcy zostali o tym powiadomieni. – Informacje tylko przeleciały migiem – mówi oburzony mężczyzna. Winą obarczył kierownika Zakładu Gospodarki Komunalnej i wójta Sławomira Spychaja. - Władze to kompletnie zignorowały. Ja przeczytałem małą karteczkę w sklepie spożywczym, że woda jest zatruta – tłumaczy mieszkaniec Pieruszyc. Wójt Sławomir Spychaj wyjaśnia, że informacje zostały umieszczone na tablicach ogłoszeń i w sklepach. – Poszły zawiadomienia w normalnym trybie, maksymalnie szybko, na ile się dało – mówi włodarz. Podkreśla, że woda w sieci jest już czyta. Szerzej w najbliższym wydaniu „Życia Pleszewa”.
(abi)