Tylko kilka minut opóźnił się koncert DODY na Dniach Pleszewa. Gwiazda zgromadziła prawdziwe tłumy. Z sali sesyjnej ratusza można było zobaczyć, że ciągną się one dalej niż początek ulicy Poznańskiej.
Imię Doda publiczność skandowała już przed 21.30. Chwilę potem piosenkarka podjechała pod salę straży miejskiej, gdzie urządzono jej garderobę. Po paru minutach była już na scenie. Zaśpiewała swoje największe przeboje, a także kilka coverów. Koncert odbył się w ramach jej trasy Riotka Tour. Scenografia zmieniała się co chwilę, tak, jak stroje Dody. Na samym wstępie "wjechała" ona na scenę windą na wielkiej kotwicy. Publiczność skandowała i wiwatowała. Były efekty świetlne i pirotechniczne. Doda dała w Pleszewie prawdziwe show, choć nie obyło się bez niewielkich kłopotów technicznych, za co oberwało się ze sceny obsłudze.