Przypomnijmy - altana w Nowej Wsi powstała w 2022 roku, w ramach projektu „Prosna – popłyń rzeką, otwórz się na atrakcje” realizowanego przez LGD Stowarzyszenie „Wspólnie dla przyszłości" razem ze Stowarzyszeniem „LGD 7 – Kraina Nocy i Dni”. Dzięki inwestycji na terenie nadrzecznym turyści oraz mieszkańcy mogą korzystać z wiaty, ław i stołów, miejsca na ognisko oraz stojaków na rowery.
Mała infrastruktura, jak oceniają po roku miejscowi - spełnia swoje zadanie. Wiata przyciąga m.in. kajakarzy, którzy często kończą swoje spływy właśnie w Nowej Wsi. Bardzo chętnie zatrzymują się przy niej też spacerujący mieszkańcy. Tym bardziej teraz - kiedy wyjściom w końcu zaczyna sprzyjać pogoda.
„Co się tutaj wydarzyło?” - zastanawia się mieszkanka
Jednak to, w jakim stanie kilka dni temu obiekt zastała jedna z mieszkanek - nie było miłym widokiem. Porozrzucane śmieci, połamana ławka i ogrodzenie, puszki i butelki pozostawione na stołach.
- Co się tutaj wydarzyło? - pyta zmartwiona kobieta.
Młodzież nie szanuje obiektu?
O sytuacji poinformowała sołtysa wsi - Radosława Glapę. Ten mówi, że akty wandalizmu i śmieci pozostawione w miejscach rekreacji, to niemały problem nie tylko w Nowej Wsi - ale jak ocenia - całej gminy Gizałki.
- Kilka lat temu niszczono i zaśmiecano wiatę przy ochotniczej straży pożarnej w Gizałkach. Gdy zwrócono na to uwagę, do incydentów zaczęło dochodzić przy wale na miejscowym placu zabaw - opowiada sołtys.
Kiedy altanka pojawiła się w Nowej Wsi - problem zaczął dotyczyć tego obiektu. Dlaczego? Jak ocenia Glapa - nie dbają o niego młodzi.
- Z wiaty chętnie korzysta młodzież. Ta miejscowa, ale jak widzimy - coraz częściej zjeżdżają tu osoby z innych miejscowości - tłumaczy.
To właśnie w zachowaniu przyjezdnych Glapa widzi największy problem.
- Z czasem, mówiąc wprost, zaczął robić się syf. Jeden z mieszkańców widział młodzież siadającą na ogrodzeniu, kiedyś interweniowano, bo ktoś wyrwał stojaki do rowerów, teraz - doszło do połamania ławek - wylicza sołtys.
Pierwszy gospodarz we wsi stara się zapobiegać takim sytuacjom, ale siłą rzeczy - to nie zawsze się udaje.
- Kiedy widzę, że jakaś grupa korzysta z miejsca, to proszę, żeby potem po sobie posprzątała. Wtedy zwykle jest porządek. Nie da się jednak kontrolować każdego przypadku - tłumaczy.
Dzisiaj miejscowi załamują ręce. Nie mają pojęcia, dlaczego komuś przeszkadza ich obiekt.
- Może to po prostu złe wychowanie? - zastanawia się Radosław Glapa.
Obawiają się, o to, co będzie dalej
Z sytuacji w Nowej Wsi zdaje sobie sprawę samorząd. Kiedy dochodzi do incydentów urząd przysyła osoby do prac porządkowych. Jak jednak ocenia sołtys - w tym przypadku to prace syzyfowe. O sprawie wiedzą też dzielnicowi. Jednak jak do tej pory nie udało im się złapać nikogo na gorącym uczynku, ale - obiekt od teraz ma być częściej monitorowany. Przypomnijmy, że wyrzucając śmieci w niedozwolonym miejscu można spodziewać się mandatu - do 500 zł. Z kolei za zniszczenie cudzego mienia - stanąć można już przed sądem.Mieszkańcy liczą na to, że akty wandalizmu ustaną. Tym bardziej, że już niedługo, bo jeszcze przed nocą świętojańską, ma zostać otwarte kolejne miejsce rekreacji we wsi - wiata z zapleczem kuchennym przy placu zabaw. Jej budowa pochłonęła ponad 320 tys. zł. Na realizację pozyskano dofinansowanie z budżetu samorządu województwa w wysokości 50 tys. zł. Pozostałą część sfinansowano z budżetu gminy, w tym ze środków funduszu sołeckiego.
To długo wyczekiwana inwestycja, ale miejscowi mają obawy, że szybko dojdzie do jej zniszczenia.
- Za chwilę tutaj będzie tak samo jak przy Prośnie - mówi pesymistycznie Radosław Glapa. - Przy altance sołeckiej ma być monitoring, ale kto wie jak będzie? - zastanawia się sołtys.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.