reklama

Łukasz Borowski o sukcesie w Rajdzie Barbórka: „To spełnienie moich marzeń”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Łukasz Borowski o sukcesie w Rajdzie Barbórka: „To spełnienie moich marzeń” - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
9
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościŁukasz Borowski, zawodnik WRC Pleszew, stanął na podium 62. Rajdu Barbórka. Zdobył tytuł vice lidera kultowej imprezy. Teraz zdradza, jakie emocje towarzyszyły w czasie rywalizacji.
reklama

Łukasz Borowski w Rajdzie Barbórka wystartował po raz trzeci. I w świetnym stylu potwierdził powiedzenie ,,do trzech razy sztuka”, przywożąc z kultowych zmagań drugą lokatę. Kierowca opowiada, co było dla niego największym rajdowym wyzwaniem i jak środowisko zareagowało na jego osiągnięcie.

Rozmowa z Łukaszem Borowskim

Podium Barbórki to twoje spełnione marzenie?

Na pewno mogę tak powiedzieć. Już sama możliwość ścigania się z czołówką Polski, a jeszcze zajęcie drugiego miejsca w klasie R1, nazywanej wśród rajdowców „królewską kategorią”, a także drugie miejsce w generalce to zdecydowanie spełnienie moich marzeń.

reklama

Ale żeby wypić szampana, trzeba się zwykle najpierw sporo napracować. Jak wyglądały twoje przygotowania do rajdu?

Pytanie, co można nazwać przygotowaniami. W tym roku brałem udział w SuperOES-ach  na Torze Poznań i Torze Kielce.  Przed samym rajdem miałem też testy na torach Kielce, Słomczyn i Modlin. I to w zasadzie tyle. Absolutnie nie podporządkowałem swojego życia przygotowaniom. Normalnie pracowałem, prowadziłem codzienne życie, a wyjazdom poświęciłem wolne soboty.

Co było dla ciebie największym wyzwaniem w czasie tegorocznych zmagań?

Jak zawsze, najtrudniejsze jest panowanie nad emocjami. Nieskromnie mówiąc, o swoich umiejętnościach jazdy słyszałem już wiele dobrych opinii. Byłem ich pewien. Najważniejsze było jednak dla mnie to, żeby zachować zimną głowę i nie popełnić żadnych głupich, amatorskich błędów.

reklama

Kto ci pomógł tę zimną głowę zachować?

Na pewno mój pilot, który jest dla mnie największym wsparciem i na którego mogłem liczyć w każdej sytuacji. Sam kontakt ze swoim teamem w czasie rajdu starałem się ograniczać, ale oczywiście osobą, która zawsze mnie wspiera i najbardziej we mnie wierzy jest moja narzeczona. Czuję też siłę mojej rodziny, mojego Teamu Adros, a także ekipy WRC Pleszew. Pamiętam, jak mówili mi: „Chłopie, zacznij się ścigać, zostaniesz Mistrzem Polski”. Nie mogę zapominać o kibicach, którzy naprawdę żyli tym rajdem. Około 50 osób wstało o trzeciej czy czwartej nad ranem i ruszyło, by kibicować mi, stojąc na tym mrozie. Jestem im wszystkim bardzo wdzięczny. Muszę podkreślić, że zupełnie nie spodziewałem się, że tylu mieszkańców z okolicznych miejscowości będzie się emocjonować moim startem. Jestem mile zaskoczony, bo gratulacje płyną ze wszystkich stron. Bardzo mnie cieszy, to, że nasz region jest tak zafascynowany motosportem.

reklama

W czasie Barbórki wygrałeś pierwszy, poranny odcinek specjalny na Torze Słomczyn. Czy to dodało Ci skrzydeł?

Z jednej strony nie ukrywam, że bardzo mnie to ucieszyło. Ścigałem się z Wicemistrzem Europy i wygrałem, a ja przecież jestem „z amatorów”. Jednak nie podpaliłem się tym zwycięstwem. Wiedziałem, że jeszcze wiele tego dnia przed nami i że to tempo trzeba będzie spróbować utrzymać.

Wielu kierowców obawia się kapryśnych warunków atmosferycznych na Barbórce. W tym roku o pogodowej loterii nie było jednak mowy.

Tak, w historii rajdu były takie sytuacje, gdy zwycięstwa zależały od tego, kto na jakie warunki pogodowe trafił. To rzeczywiście bywał przypadek. Tym razem było sprawiedliwie. Warunki były korzystne do jazdy, przede wszystkim było sucho. Ale przyznam, że obawiałem się tego. Nie byłem w tak dobrej sytuacji, jak choćby Marczyk, który cały sezon ściga się swoim autem – za każdym razem w 100% dopracowanym i dopasowanym do jego potrzeb i warunków panujących na rajdzie. Muszę tutaj podkreślić, że mój zespół stanął na wysokości zadania, by wszystko mogło pójść zgodnie z planem.

reklama

Miałeś możliwość spotkania na Barbórce wielu utytułowanych zawodników. Jak reagowali na twój – jednak dość niespodziewany – sukces?

Na pewno muszę w tym miejscu powiedzieć o Miko Marczyku i Szymonie Gospodarczyku (zwycięzcy Barbórki). Nie tylko ich umiejętności, ale także wielki szacunek wobec innych zawodników i zachowanie fair play świadczą o ich mistrzowskiej postawie. Dostałem gratulacje po ostatnim rajdzie. Naprawdę, czapki z głów. Muszę powiedzieć, że większość zawodników była bardzo zaskoczona moim wynikiem. Spodziewali się po prostu amatora, który przyjechał się z nimi pościgać pożyczonym samochodem. A ten amator rozdzielił w klasyfikacji Wicemistrza Europy i Mistrza Polski. Zdobycie przeze mnie drugiego miejsca na podium naprawdę było dla nich szokiem.

A kolejne rajdowe marzenia? Wyprzedzić Marczyka?

Na ten moment spełniłem swoje marzenie, ale znając mój charakter i determinację, wkrótce znajdę sobie nowe wyzwania. Na razie muszę odpocząć. Wciąż towarzyszą mi ogromne emocje i  zmęczenie, bo – wbrew pozorom -  rajdy to bardzo wyczerpujący sport. Ja sam po Barbórce jestem lżejszy o 4 kilogramy.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Najnowsze i najciekawsze wiadomości z Pleszewa, gminy i powiatu pleszewskiego w jednym miejscu. Codziennie ciekawe treści specjalnie dla Ciebie! Zobacz co się dzieje Dziś w Pleszewie. Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama