Klasa C – najmniejsza i najchętniej kupowana limuzyna Mercedesa
Najmniejsza limuzyna Mercedesa przeszła lifting. Zmienił się przód auta oraz wnętrze. Jednak najistotniejszą cechą Klasy C są silniki – tak oszczędne, że aż trudno w to uwierzyć.Najmniejsza limuzyna Mercedesa przeszła lifting. Zmienił się przód auta oraz wnętrze. Jednak najistotniejszą cechą Klasy C są silniki – tak oszczędne, że aż trudno w to uwierzyć.
Tak jak Golf w Volkswagenie czy Corolla w Toyocie – tak Klasa C w Mercedesie jest koniem pociągowym marki. W swoim segmencie nie ma sobie równych. Pierwowzór obecnego modelu Klasy C znany jest już na rynku od 4 lat. Natomiast w kwietniu rozpoczęła się ofi cjalna sprzedaż C Klasy po liftingu. Chociaż nie wiem czy wymiana 2000 części to lifting czy już może zupełnie nowe auto.
Inne lampy
Zmiany widoczne są zwłaszcza na przednim pasie. Dostosowano go do obecnej muskularnej linii stylistycznej marki. Przednie refl ektory mają bardziej drapieżny kształt i rozciągają się aż na maskę. Współpracują z kamerą, która w nocy z odległości 800 metrów widzi światła samochodu z przeciwka i samoczynnie zmienia światła z długich na mijania. Bardziej wyrazista jest maska i grill. Natomiast tył auta pozostał niezmieniony.
W środku jak w Klasie E
Mercedes dążąc do perfekcji postawił na jeszcze staranniejsze dopracowanie wnętrza samochodu. Deskę rozdzielczą właściwie przekopiowano od starszego brata – czyli Klasy E. Sprawia lepsze wrażenie zarówno wizualne i dotykowe od poprzedniej wersji. Jest funkcjonalna, przejrzysta, czytelna, wszelkiego rodzaju włączniki są wzorowo poukładane w środkowej części deski rozdzielczej. Na samej górze znajduje się pokaźny ekran, którego obsługuje się pokrętłem umieszczony tuż przed podłokietnikiem. Na uwagę zasługują przede wszystkim zegary. Kolorowo podświetlane z dużym wyświetlaczem komputera pokładowego po środku. Auto rzecz jasna wyposażone jest w wielofunkcyjną kierownicę oraz tempomat. Ten ostatni jest na wysokości włącznika kierunkowskazów, natomiast kierunkowskazy włącza się nieco niżej. Podczas pierwszej jazdy Mercedesem pomyłka włączników – gwarantowana.
5 benzynowców i 6 diesli
Wybór silników dostępnych w Klasie C jest ogromny. Najsłabszy benzynowy ma moc 156 koni mechanicznych, najmocniejszy 306. W dieslach też można przebierać – zakres mocy od 120 do 231 KM. Testowany model był wyposażony w najmniejszego benzynowca o poj 1.8, ale turbodoładowanego do 184 KM. Istnieje przekonanie, że turbodoładowana benzyna się z dużym zużyciem paliwa – ale nie w Mercedesie. Przy agresywnej jeździe spalanie przekraczało ledwie 10 litrów – natomiast przy jeździe z prędkością 80 km/h i włączonym tempomatem – auto zadowalało się jedynie 4,5 litrami benzyny. Średnie spalanie podawane przez producenta dla tej mocy silnika to przedział pomiędzy 6,4-6,9l. Auto przyśpiesza do „setki” w 8,2 sekundy. 7-stopniowa skrzynia zapewnia doskonałą frajdę z jazdy. 4,4 i 5,5 sekundy – to wartości przyśpieszenia dla zakresów 60- 100 i 80-120 KM. Czy warto zatem kupować droższego diesla? Ponadto samochód wyposażono w funkcję start-stop – w praktyce w testowanej wersji auto „gasło” na postoju, natomiast odpalało po zdjęciu nogi z pedału hamulca. Generalnie Mercedes położył ogromny nacisk na oszczędności paliwa jednocześnie zwiększając moc silników.
Dostosowuje się do drogi
Zawieszenie oraz układ jezdny C-klasy wyposażono w rozwiązania o nazwie Agility Control. Innymi słowy zawieszenie dopasowuje się samoczynnie do warunków drogowych tzn. do rodzaju nawierzchni. Auto prowadzi się perfekcyjnie i łatwo. Poza klasycznymi rozwiązaniami w kwestii bezpieczeństwa C-Klasę wyposażono w system rozpoznający oznaki zmęczenia kierowcy, który reguluje m.in. odstęp od poprzedzającego samochodu. Mercedes Klasy C po liftingu jest jeszcze bardziej kompletną i dojrzalszą limuzyną od poprzednika uważanego już za wzór segmentu D. Z pewnością pozostanie na długo liderem na rynku.
(mw)
Auto do testów otrzymaliśmy od autoryzowanego dealera Mercedes Auto Partner sp. j. Jan Garcarek i Andrzej Garcarek.
Ociąż, ul. Ostrowska 6,
63-460 Nowe Skalmierzyce
