Alicja Oleś z Chocza kiedyś wstydziła się występować przed dużą publicznością. Jednak kiedy w 2016 r. wzięła udział w konkursie piękności organizowanym w Gołuchowie - od razu poczuła, że wybieg to miejsce dla niej. Zdobyła wówczas tytuł Miss Publiczności. Potem zagrała u boku znanych komików. Wspomnieniami z tamtych wydarzeń żyje do dziś.
- Dzięki takim konkursom dużo ludzi może spróbować swoich możliwości i zmierzyć się ze sobą. Tak, jak zrobiłam to ja – mówi nam dziś Alicja Oleś – pochodząca z Chocza.
I zdradza - co robi teraz w życiu i jak potoczyły się jej losy.
Wybory w Gołuchowie
Odbywające się jeszcze kilka lat temu w Gołuchowie wybory Miss Plaży budziły gorące emocje. Z ich powodu do miejscowego ośrodka turystyki i sportu przybywały tłumy. Na wybiegu pokazywały się dziewczyny z całej Wielkopolski.
- Byłem zaskoczony profesjonalizmem całej organizacji i odbiorem ze strony mieszkańców, którzy gorąco dopingowali dziewczyny. Takie imprezy integrują ludzi, szkoda, że zaprzestano organizacji – ocenia dziś jeden z uczestników.
Ogromnym zainteresowaniem cieszyła się edycja zorganizowana w 2016 r. Na scenie amfiteatru zaprezentowało się wówczas 19 kandydatek, które przyjechały m.in. z Pleszewa, Kalisza, Zakrzewa, Stawiszyna, a nawet z Poznania. Wśród nich była także Alicja Oleś z Chocza. To ona wywalczyła tytuł Miss Publiczności. Spodobała się najbardziej widowni zebranej w amfiteatrze, a w Internecie głos na jej kandydaturę oddało około tysiąc osób.
– Było to dla mnie lepsze niż zdobycie głównego tytułu. Bo wybrali mnie ludzie, a nie jury – mówi dziś laureatka – Alicja Oleś.
Wspomnienia
Z Alicją spotykamy po sześciu latach od zdobycia przez nią tytułu Miss Publiczności. Temat konkursu wciąż wzbudza w niej wiele emocji.
- Do dzisiaj sięgam po związane z nim pamiątki – artykuły z gazet czy szarfę. Pokazuję je znajomym przy okazji pogadanek. Niektórzy są zaskoczeni i nie wierzą, że przeżyłam taką przygodę, że wygrałam – mówi nam Alicja. - Gdybym miała okazję, to zmierzyłabym się znowu – przyznaje od razu.
Nie marzyła o wybiegu jako mała dziewczynka. Do udziału w tego typu konkursach nie zachęcał jej też nikt z najbliższego otoczenia. Decyzję o przyjechaniu do Gołuchowa podjęła pod wpływem chwili. Jak wiele innych rzeczy w jej życiu, obecność na tamtejszych wyborach była konsekwencją jej spontaniczności.
- Zobaczyłam ogłoszenie w Internecie, zgłosiłam się i dostałam się. Nie konsultowałam tego z rodziną czy znajomymi. Oznajmiłam im, że startuję. Nikt nie miał nic przeciwko.
Najbliżsi bardzo wspierali 21-letnią piękność. To przede wszystkim im miss publiczności dziękowała potem w swoim przemówieniu.
Zwycięstwo
Dla mieszkanki Chocza droga do słodkiego zwycięstwa była prosta, chociaż nie obyło się bez ponurych momentów. Konkurs piękności to w końcu rywalizacja. Mimo, że za kulisami panowała przyjazna atmosfera, to dochodziło do napięć. Alicja, która zdobyła w Internecie największą ilość głosów, spotkała się potem z nieprzyjemnymi oskarżeniami.
- Ja się tym nie przejmowałam, cieszyłam się ze swojego sukcesu. Osoby, które robiły mi na złość mnie nie interesowały.
Znacznie więcej było tych, którzy radowali się wygraną dziewczyny.
- Dostawałam wiele gratulacji od obcych ludzi. Dla mnie to było dużym zaszczytem, bo to oni mnie wybrali. Znajomi zatrzymywali mamę na ulicach – gratulowali, że fajnie, że jestem odważna, że wygrałam jako jedyna z powiatu – wspomina Alicja.
Być sobą
Od początku konkursu Alicja zauważyła, że scena jest dla niej. Startowała z numerem jeden, a więc wychodziła jako pierwsza. To bardzo jej się podobało. Jej ulubioną kategorią była prezentacja stroju kąpielowego.
- Na pewno trzeba być odważnym, trzeba wierzyć w swoje możliwości – odpowiada nasza bohaterka, kiedy pytamy ją o cechy, którymi powinna odznaczać się osoba chodząca po wybiegu.
Ważne jest też bycie autentycznym.
- Starałam się być sobą, nie udawałam kogoś, kim nie jestem - mówi.
Co sądzi o zarzutach, że konkursy piękności utrwalają schematy przedmiotowego traktowania kobiet?
– Zależy - kto co lubi.
Nagrody i propozycje
Poza nagrodami przewidzianymi w regulaminie Alicja otrzymała coś jeszcze - szczególną propozycję. 21-latka została zaproszona do zagrania w rozpoznawalnym kabarecie Malina.
- Na początku myślałam, że żartują, ale to była poważna propozycja.
Mimo pozytywnych doświadczeń na scenie dziewczyna wahała się czy ją przyjąć. Ostatecznie się zgodziła i zagrała w trzech parodiach u boku komików. Była w nich tancerką. Nie żałuje podjętej decyzji. Nadal otrzymuje wiadomości od zespołu.
- Piszą, że role na mnie czekają i jak będę chętna, to jak najbardziej będę mogła zagrać.
Przed zaangażowaniem się w tę działalność powstrzymuje ją jednak aktualna praca zawodowa do późnych godzin.
Od nieśmiałości do centrum uwagi
Dla naszej rozmówczyni największą nagrodą było jednak samo doświadczenie gołuchowskiej sceny, zmierzenie się z nieznanym.
- Nie miałam szczególnie dużej tremy, czułam się tak, jakbym już wcześniej występowała – mówi Miss Publiczności z 2016 roku.
Tak naprawdę było to jej pierwsze spotkanie z tak dużą publicznością. Do tamtego czasu nie lubiła się – jak to ujmuje - rzucać się w oczy.
– Jako dziecko byłam bardzo nieśmiała. Wstydziłam się występować, kiedy widziałam większą ilość osób.
Dzisiaj, jak przyznaje, jest zupełnie inaczej.
– Uwielbiam być na językach, być zauważana, wyróżniać się.
To zapewne jej charakter sprawia, że ludzie lubią z nią przebywać. Wiele osób obserwuje jej codzienne poczynania, a dla niektórych jest inspiracją.
– Ze mną zawsze coś się dzieje. Nie ma nudy – śmieje się Alicja.
Plany na przyszłość
Alicja jest teraz księgową. Mieszka obecnie w Żychlinie i już niedługo wyjdzie za mąż. O karierze w świecie mody myśli do dzisiaj. Aktualnie nie widzi jednak ciekawych propozycji dla siebie.
- Być może będzie to jakiś spontan, tak jak było z tym konkursem w Gołuchowie – stwierdza.
Za pośrednictwem mediów społecznościowych (profil Alicji na Instagramie: a.ksiezna_95) odezwał się do niej ktoś z propozycją sesji czy przygotowania reklamy perfum, ale odmówiła. Wie, że bycie influencerką - to nie jest lekka praca, wymaga nieustannego poświęcenia. Być może kiedyś się temu odda. Na ten moment po prostu czeka - co przyniesie jej los. Wspomnienia o sukcesie na gołuchowskich wyborach dodają jej pewności siebie.
– To było fajne wydarzenie, bo coś się działo. Dzięki takim konkursom dużo ludzi może spróbować swoich możliwości i zmierzyć się ze sobą. Tak - jak zrobiłam to ja.
Tekst ukazał w Życiu Pleszewa - wydaniu 27/2022. Znajdziesz je pod tym linkiem.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.