Radny Janusz Zych z Lutyni na ostatniej sesji zastanawiał się, kto wydał zgodę na stawianie ogrodzenia tylko pół metra od drogi gminnej. Chodzi o działkę, gdzie „tworzyło się” dzikie wysypisko.
- Czy to jest zgodne z prawem? Czy taki jest teren nadleśnictwa? - dopytywał rajca. Burmistrz Jarosław Pierzak przyznał, że zna sprawę. Informował go już jeden z mieszkańców Lutyni, który uznał, że jak powstanie płot, to rolnicy będą mieli problem z przejazdem maszynami.
SZERZEJ W „Życiu Pleszewa”