We wtorek, 5 listopada, w Poznaniu u zbiegu ulic Powstańców Wielkopolskich i Towarowej odsłonięto Pomnik Wypędzonych Wielkopolan. W wydarzeniu wzięli udział m.in. członkowie rodzin "Wypędzonych", działacze społeczni i samorządowcy.
W uroczystościach udział wzięli również przedstawiciele Pleszewa, w tym mi.n. uczniowie Zespołu Szkół Technicznych w Pleszewie, którzy otrzymali zaproszenie z Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu, a także pleszewianina - Daniela Rossy, który walczył o budowę monumentu.
Daniel Rossa jako dziecko przeżył niemiecki obóz Gross Rosen i piekło II wojny światowej. Od lat walczy o historyczną pamięć na każdym polu.
- O niemieckich zbrodniach nie można zapomnieć. W naszym regionie, w lesie jedleckim, leżą pochowani mieszkańcy Wielkopolski, i nie tylko, którzy zostali bestialsko zamordowani przez Niemców. Pamięć o tych – ale także innych zbrodniach – nie może zostać zatarta. Musi trwać – zaznacza dobitnie pan Daniel.
Dlatego też – jak pisaliśmy już wcześniej - zaangażował się czynnie w planowaną budowę pomnika upamiętniającego Wielkopolan wypędzonych przez Niemców podczas II wojny światowej.
Pomnik Wypędzonych Wielkopolan
Nowy pomnik przedstawia sylwetki ludzi w różnym wieku, stłoczonych na małym obszarze. Płaskorzeźba jest odlana z brązu i zawieszona na betonowym cokole. Autor zaproponował także umieszczenie liternictwa wzdłuż krawędzi drogi wiodącej do monumentu
Pomnik Wypędzonych Wielkopolan kosztował 1 mln. 400 tys. zł. Został odsłonięty 5 listopada.
- To niezwykle ważna inicjatywa dla naszego środowiska. Blisko 80 lat po wojnie doszło wreszcie do finalizacji tego przedsięwzięcia – mówi nam Daniel Rossa.
CZYTAJ TAKŻE: Opowiedzieli młodzieży o koszmarze II wojny światowej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.