Oskarżany przez członków zarządu o liczne nieprawidłowości w zarządzaniu Mieczysław Sawicki nie jest już prezesem spółki wodnej w Gizałkach. Zastąpił go Waldemar Cichy. Z posady prezesa Mieczysław Sawicki chciał zrezygnować już w grudniu. Tłumaczył, że na dalsze kierowanie spółką nie pozwala mu zły stan zdrowia. Jednak, jak się okazało na jednym z posiedzeń komisji rolnictwa (Mieczysław Sawicki jako radny gminny jest jej przewodniczącym), powody takiej decyzji mogły być zupełnie inne. Członkowie zarządu spółki i jej komisji rewizyjnej nie byli zadowoleni z dotychczasowej pracy prezesa. Lista uwag pod jego adresem była długa: począwszy od utrudniania dostępu do dokumentów, poprzez brak przekazywania informacji o prowadzonych pracach i nieodpowiadanie na liczne pisemne skargi rolników, a na nieprawidłowościach w kasie spółki kończąc.
Na piątkowym zebraniu walnym Mieczysław Sawicki podtrzymał chęć rezygnacji ze stanowiska. - W kwietniu byłem w szpitalu, potem znowu w październiku. W tym roku znowu czekają mnie trzy tygodnie rehabilitacji. Także praca w spółce byłaby utrudnieniem – stwierdził. - Jedynym rozwiązaniem jest moja rezygnacja. Wiadomo, trzeba wyjeżdżać w teren, ja mam trochę problemy z poruszaniem się, miałem dwa udary, także trochę ze zdrowiem psychicznym, nie podołałbym tym wszystkim obowiązkom – tłumaczył ustępujący prezes spółki. Delegaci jednogłośnie przyjęli rezygnację Mieczysława Sawickiego. Nowym członkiem zarządu został wybrany Roman Matelski, a prezesem – Waldemar Cichy.
Szerzej w najnowszym numerze "Życia Pleszewa".
(pg)