Powiat pleszewski. Dostałeś maila z informacją o fortunie? Uważaj! Nie dostałeś żadnego spadku. Nie wygrałeś też na loterii. To tylko pomysłowi oszuści!
Dostajemy maila z informacją, że czeka na nas fortuna. Musimy tylko dopełnić kilku formalności i dokonać opłat manipulacyjnych. Dopiero po jakimś czasie okazuje się, że nici ze spadku czy wygranej...
Uwaga! Po prostu padliśmy ofiarą oszustów. Ci są coraz bardziej pomysłowi.
„Oszustwo nigeryjskie” lub „nigeryjski szwindel” – ten przestępczy proceder najczęściej rozpoczyna się od kontaktu, który przestępcy nawiązują z nami za pośrednictwem poczty elektronicznej. I wciągają nas w grę psychologiczną.
- Jej fabuła oparta jest na fikcyjnym transferze dużej kwoty pieniędzy z jednego z krajów afrykańskich. W rzeczywistości chodzi o wyłudzenie pieniędzy dzięki wykorzystaniu wymyślonej historii – wyjaśnia asp. Monika Kołaska, rzecznik prasowy KPP w Pleszewie.
Ofiarami wcześniej padali przypadkowi właściciele skrzynek mailowych. Teraz coraz częściej przestępcy starannie dobierają tych, których chcą oszukać.
Pierwszy kontakt z wytypowaną ofiarą ma wyglądać na przypadkowy. Może to być spotkanie z osobą, która twierdzi, że nosi takie samo nazwisko jak my lub nazwisko panieńskie naszej matki, lub zna kogoś kto mógł należeć do naszej rodziny.
- Chodzi o to, by w pamięci ofiary utkwił fakt, że gdzieś za granicą żyje ktoś, kto należy do rodziny, wie o naszym istnieniu, mimo że nie utrzymuje z nami kontaktu - opowiada funkcjonariuszka.
Następnie przestępcy kontaktują się z nami wykorzystując pocztę elektroniczną lub telefon. Informują, że jesteśmy jedynymi żyjącym spadkobiercami dalekiego krewnego, który niedawno stracił życie, np. w katastrofie lotniczej.
Dane takie najczęściej są ogólnie dostępne w Internecie. I, że to właśnie my odziedziczyliśmy fortunę i teraz wystarczy, że dopełnimy kilku formalności, i opłacimy kilka należności. I tak oszuści podając się za bankiera, prawnika zaczynają skubać nas z kasy. Bywa, że uwiarygodniają całą historię przesyłając pocztą elektroniczną spreparowane certyfikaty, kopie potwierdzeń przelewów.
Niekiedy oszust podaje się za uchodźcę politycznego, dziedzica fortuny zgromadzonej przez jednego z przywódców któregoś z państw afrykańskich obalonego w trakcie przewrotu politycznego.
- Chodzi zwykle o duże sumy, 20 – 30 mln USD, a oszust w zamian za pomoc w jej odzyskaniu oferuje nawet połowę tej kwoty – wyjaśnia funkcjonariuszka.
„Pomoc” ta wymaga jednak od nas finansowania kolejnych kroków, jakie oszust musi czynić by sfinalizować przelew majątku – np. posłużyć się kilkoma łapówkami by przekupić bankierów, skorumpowanych policjantów lub innych urzędników w sowim kraju.
Coraz częściej dostajemy też wiadomości np. o wygranej w jakiejś loterii – wraz z certyfikat, który ma wszystko uwiarygodnić. Oczywiście musimy opłacić prawnika, wystawiony certyfikat, podatek od wygranej i od wzbogacenia się. I tak płacimy. Zwabieni łatwym zarobkiem, tracimy oszczędności życia. A po oszuście – ani śladu. Więc nie dajcie się nabrać!