Do wstrząsającego mordu na działkach w Pleszewie doszło 1 sierpnia 2021 roku. Trzy osoby: 17- i 20-latek oraz 27-latka udali się na teren ogródków działkowych przy ul. Wierzbowej. Tam, jak wskazywali śledczy, dopuścili się brutalnego zabójstwa 43-latka.
We wtorek, 5 listopada, odbyła się rozprawa, na której oskarżeni usłyszeli wyroki.
Sąd ustalił, że Matylda B., Krystian R. i Daniel C. działali z zamieram bezpośrednim pozbawienia życia Pawła A. i zabili go ze szczególnym okrucieństwem.
- Krystian R. wspólnie z Danielem C. uderzali pokrzywdzonego wielokrotnie pięściami po twarzy oraz kopali po całym ciele, po czym Matylda B. zadawała mu ciosy po głowie i tułowiu metalową rurką, a następnie podała Krystianowi R. nóż, którym ten zadał pokrzywdzonemu 34 czynne ciosy w okolicy szyi, karku, barku, pleców, klatki piersiowej oraz jamy brzusznej oraz uderzył pokrzywdzonego kamieniem, co najmniej raz w głowę. Oskarżeni obwiązali także szyję pokrzywdzonego wężem ogrodowym - opisywała sędzia, Marta Przybylska.
Wyroki dla oskarżonych o zabójstwo na działkach w Pleszewie
Matylda B., Krystian R. i Daniel C. zostali skazani na 25 lat pozbawienia wolności. Muszą też zapłacić nawiązki finansowe na rzecz najbliższych ofiary (Matylda B. łącznie 280 tys. zł., a Daniel C - 100 tys. zł), a także pokryć koszty nieopłaconej pomocy prawnej. Wyrok uwzględnia również odpowiedzialność kobiety za posiadanie narkotyków.Matylda B. oraz Krystian R. będą mogli skorzystać z warunkowego zwolnienia, jednak nie wcześniej niż po 20 latach pozbawienia wolności.
Wyroki są nieprawomocne.
Morderstwo w akcie zemsty ze szczególnym okrucieństwem
Przewód sądowy wykazał bezopornie, że oskarżeni zabili 43-latka ze szczególnym okrucieństwem.
- Obrażenia spowodowane przez oskarżonych nakładały się na siebie, łącznie doprowadzając do śmierci Pawła A. Bezsporne jest, że wszyscy oskarżeni działali umyślnie w ramach ustalonego planu działania, dążąc do realizacji wspólnie czynu, działając w ramach podziału ról. Każdy zatem odpowiada w granicach swojej umyślności. (…) Żaden z oskarżonych nie podjął jakichkolwiek działań w celu powstrzymania pozostałych czy też wezwania służb ratunkowych w celu udzielenia pomocy pokrzywdzonemu. (…) Przede wszystkim siła uderzeń oraz ciosów i ich umiejscowienie uzasadnia przyjęcie, że oskarżeni nie tylko przewidywali skutek w postaci śmierci, ale działali w celu osiągnięcia tego skutku. Zadanie takiej ilości uderzeń pięściami, kamieniem, pałką i nożem musi być połączone ze świadomością skutków takiego działania - mówiła sędzia, Marta Przybylska.
Zamiar bezpośredni potwierdza też - jak wskazywała sędzia - zachowanie mężczyzn i kobiety po zakończeniu działania.
- Oskarżeni usunęli przedmioty służące do popełnienia przestępstwa w celu zatarcia śladów, a po powrocie do domu Matyldy B. wykonywali czynności dnia codziennego, zachowując się, jakby nic się nie stało. Planowali również działania zmierzające do ukrycia zwłok pokrzywdzonego - podkreślała sędzia, Marta Przybylska.
Ponadto zaznaczyła, że dopuścili się czynów, które wykraczały poza cel zamordowania.
- Oskarżeni kierowali się wolą spowodowania dodatkowych cierpień przez Pawła A., udręczania go i poniżenia. Zaatakowali leżącego, bezbronnego, pijanego mężczyznę. Matylda B., używając w stosunku do niego słów wulgarnych poniżała pokrzywdzonego, nakazywała pozostałym oskarżonym podejmowanie działań, które miały go ukarać. (…) Mimo słyszalnych odgłosów cierpienia Pawła A., żaden z oskarżonych nie podjął działań zmierzających do powstrzymania pozostałych - wyliczała sędzia.
„Nie mieli pozytywnej opinii w środowisku”
Sąd ustalił, że Krystian R. w początkowej fazie zdarzenia podejmował działania pod wpływem emocji związanych z zaobserwowanymi obrażeniami ciała, jakich na skutek działania Pawła A. doznała jego matka. Jak jednak dodawała sędzia - emocje nie wyłączały jego świadomości i nie popełniał przestępstwa bez kontroli, „prawidłowo rozumował, wnioskował i podejmował decyzję, które prowadziły do realizacji czynu”. Jego działanie było rozciągnięte w czasie.
- Wykonywał polecenie wydawane przez Matyldę B. i samodzielnie podejmował działania zmierzające do zabicia Pawła A. (…) Działanie z chęci zemsty nie może stanowić wytłumaczenia z punktu widzenia norm molarnych - mówiła sędzia.
Poza tym nastolatek był wcześniej karany za czyny zabronione jako nieletni. Marta Przybylska podkreślała, że zdaniem sądu „sam młody wiek nie może uzasadniać łagodnego wymiaru kary”.
W przypadku Matyldy B. (która tym razem wyraziła zgodę na publikację swojego wizerunku) jedyną okolicznością łagodzącą dla sądu jest jej uprzednia niekaralność. Z treści przeprowadzonego na rzecz sprawy wywiadu wynika, że kobieta "nie ma pozytywnej oceny w środowisku sąsiedzkim".
- Postawa oskarżonej, zdaniem sądu, wskazuje na brak jakiejkolwiek skruchy wobec popełnionego czynu. Dla oskarżonej ważne jest, aby dobrze wyglądać na rozprawie i aby media o niej mówiły. Oskarżona kierowała zachowaniem pozostałych współoskarżonych, wydawała im polecenia na miejscu zdarzenia, wykorzystując przy tym emocjonalne przywiązanie do siebie Krystiana R., z którym pozostała w nieformalnym związku oraz Daniela C., któremu udzielała narkotyków (…). Oskarżona wulgarnie odzywała się do pokrzywdzonego oraz wymyślała kolejne sposoby zadawania mu cierpienia mające na celu poniżenie go i wywołanie u niego udręczenia fizycznego i psychicznego. W czasie swojego działania pozostawiła swoją małoletnią córkę w obecności obcego dla niej człowieka, który był pod wpływem alkoholu. Wskazuje to na brak jakiejkolwiek empatii. Opisując współosadzonym w celi przebieg zdarzenia, wręcz z dumą wskazywała, że to ona wymyślała poszczególne działania wobec pokrzywdzonego. Paczkę należących do siebie papierosów opisała „grill mama” odnosząc się tym samym do doniesień medialnych, z których wbrew ustaleniom stanu faktycznego oskarżeni mieli wyłupać oko pokrzywdzonemu przy użyciu grilla - wyliczała sędzia.
Natomiast Daniel C. był wcześniej karany, m.in. za czyny przeciwko mieniu.
- Daniel C., zgodnie z wywiadem środowiskowym, jest osobą zdemoralizowaną - opisywała sędzia.
Ponadto - jak wskazywała - oskarżeni swoim postępowaniem utrudnili ustalenie rzeczywistego przebiegu zdarzenia w pełnym zakresie. Na początku Krystian R. i Daniel C. mieli chcieć w jak największym stopniu obarczyć winą za przebieg zdarzenia Matyldę B. W momencie, gdy okazało się, że nie można ustalić, kto i w jakim stopniu przyczynił się do śmierci, R. winę wziął na siebie - jak mówiła sędzia - „wiedząc, że w myśl obowiązujących przepisów sąd nie może mu wymierzyć większej kary niż 25 lat pozbawienia wolności”.
- Istotne było jednak dla Daniela C., co wynika z treści grypsów pomiędzy okarżonymi R. i C., aby przypisany mu czyn nie wskazywał, że jest „frajerem” - zaznaczała Marta Przybylska.
Będą apelacje w sprawie morderstwa na działkach w Pleszewie
Obrońcy Krystiana R. zapowiedzieli już złożenie apelacji
- Nazwałem oskarżonego R. dzieckiem, sąd tej okoliczności, wymierzając taką, a nie inną karę, nie wziął pod uwagę - mówił adwokat, Dariusz Czułowski
Prokurator - Krzysztof Dębski - komentował po rozprawie, że wcześniej miał do czynienia z podobnymi sprawami, ale nie aż tak drastycznymi, „gdzie z aż tak szczególnym okrucieństwem doszłoby do zabójstwa człowieka”.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.