Marta Pawlaczyk z Dobrzycy jest mamą wymarzonej parki dzieci: 5-letniego Wiktora i 4,5-miesięcznej Michalinki, która urodziła się zaraz po świętach bożonarodzeniowych, jako wspaniały prezent.
Pani Marta ma 30 lat, męża Radosława. Przed ostatnią ciążą pracowała zawodowo. Jest przedszkolanką. Jak przyznaje, to pomaga jej w zajmowaniu się własnymi maluchami, zwłaszcza teraz, kiedy pojawiło się kolejne dziecko. – Staramy się z mężem, aby synek nie odczuł w żaden sposób, że jest jakkolwiek mniej ważny. Bawimy się z nim, wykonujemy różne prace plastyczne, wycinanki, wyklejanki, planszówki. Wiktorek lubi dinozaury, ma ich sporo, bawi się nimi. Czytamy też książki – opowiada pani Marta.
Doświadczenie przedszkolanki
Wiktor ma swoją tablicę, na której przypinane są wszystkie jego prace plastyczne. – Taka domowa wystawa – śmieje się szczęśliwa mama. Przyznaje, że doświadczenie przedszkolanki i zdobyta wiedza pomagają jej w organizowaniu czasu starszemu dziecku, a w przyszłości także i córeczce. Czas wolny, oczywiście, najbardziej lubią spędzać na spacerach. Teraz pogoda się poprawiła i można już na nie wychodzić. Wychodzą więc wspólnie na plac zabaw czy do dobrzyckiego parku. Wiktor jeździ już na rowerku.
Jak najdłużej z dziećmi
Pani Marta skończyła studia pedagogiczne w Lesznie. Uwielbia swoją pracę, ale na razie nie myśli o powrocie do zawodu. Chce jak najdłużej cieszyć się dziećmi. – Michalinka jest malutka, chcę być z nią aż do czasu, gdy będzie mogła pójść do przedszkola, dlatego nie wybiegam w tak daleką przyszłość – mówi młoda mama. Mama Wiktora i Michaliny nie ma wiele czasu dla siebie. Właściwie nie ma go wcale. – Czasem czuję się jak maszynista, bez którego pociąg nie pojedzie i choć jestem zmęczona, wiem, że rano trzeba do tego pociągu znowu wsiąść i jechać. Daję radę – śmieje się. Lubi czytać. I jak każda kobieta lubi zadbać o swój wygląd. Ale przy dwójce maluchów nieraz brakuje czasu. Dlatego korzysta z mobilnych usług kosmetyczki czy fryzjerki. – Lepszy wygląd od razu poprawia samopoczucie, a wiadomo, szczęśliwa mama, to szczęśliwe dzieci – podkreśla pani Marta.
„Dzieci wynagradzają każdy wysiłek”
Podziwia mamy, które mają trójkę lub więcej dzieci. – Na pewno są bardziej zaganiane niż ja, ale wiadomo, że dzieci wynagradzają każdy wysiłek. Ostatnio syn powiedział do mnie: mamo, kocham cię, jesteś najwspanialszą mamą jaką znam i jesteś moją żoną! Zamurowało mnie. Później kłócił się z tatą, czyją żoną jestem – śmieje się młoda mama.