reklama
reklama

Ten nowotwór zabija najwięcej pleszewianek. Dziś Światowy Dzień Onkologii

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Ten nowotwór zabija najwięcej pleszewianek. Dziś Światowy Dzień Onkologii - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości 100 tysięcy osób rocznie umiera w Polsce na nowotwory. Najczęściej chorujemy na nowotwory: płuc, piersi, prostaty, jelita grubego, jajników, szyjki macicy... Zabija praktycznie każdy z nich. Dlaczego? Bo wciąż zapominamy o profilaktyce! Dziś Światowy Dzień Onkologii.
reklama

Badać powinien się każdy, regularnie! I to nie ulega żadnej wątpliwości. W szczególności jednak powinny to robić osoby z obciążonym wywiadem rodzinnym.

Światowy Dzień Onokologii 

Właśnie dziś -  4 października - obchodzimy Światowy Dzień Onkologii.

Rak, nowotwór – nie lubimy tych słów i boimy się ich – jak przysłowiowego ognia. Ten strach tak nas paraliżuje – że unikamy gabinetów onkologicznych - nawet jak czujemy, że coś nam dolega. A kiedy w końcu trafiamy do specjalisty – bywa, że rokowania nie są pomyślne. Dlatego tak ważna jest profilaktyka i regularne badania. 

Zarówno w Polsce, jak i na całym świecie, funkcjonują specjalne programy przesiewowe, które pozwalają zdiagnozować chorobę w pierwszej fazie. Niezwykle ważne jest także obserwowanie własnego ciała. Wszelkie niepokojące objawy ze strony naszego organizmu powinny być niezwłocznie konsultowane z lekarzem.

Światowy Dzień Onkologii to bardzo dobra okazja do tego, aby przypomnieć że zdrowa dieta i aktywny tryb życia wspomagają układ immunologiczny, co zwiększa ochronę przed chorobami nowotworowymi. 

Rak piersi - to on zabija pleszewianki

Rak piersi to w naszym powiecie najczęściej występujący nowotwór. Dotyka głównie pań, które przekroczyły 50. rok życia.

Jednak z obserwacji lekarzy wynika, że choroba ta zaczyna pojawiać się u coraz młodszych, bo już 20-30 letnich, kobiet.

Niestety - rocznie radykalnego leczenia w Centrum Diagnostyki i Leczenia Raka Piersi w pleszewskim szpitalu - wymaga 150 pacjentek. Chodzi tu o operacje dzielące się na zabiegi oszczędzające i mastektomię. Te pierwsze pozwalają na uratowanie chorych piersi. Jednak te drugie kończą się amputacją.

Tu rozwiązaniem może być jednoczasowa rekonstrukcja piersi. I jak wynika ze statystyk - coraz więcej pacjentek decyduje się na tego typu zabieg. Zwłaszcza, że jest on refundowany przez NFZ. Można go wykonać właśnie w Pleszewskim  Centrum Medycznym – w Centrum Diagnostyki i Leczenia Raka Piersi. -  

 

 

 - Zabiegowi poddają się zazwyczaj młode kobiety, u których nie można wykonać zabiegu oszczędzającego lub są do niego przeciwwskazania – wyjaśnia dr n. med. Radosław Lisiecki, chirurg-onkolog z PCM.I precyzuje. - Protezę lub ekspander wszczepia się pacjentce od razu podczas jednej operacji, w trakcie  której dochodzi do amputacji piersi.  

 

Chemioterapia w domu

Chemioterapia działa skutecznie zarówno na ognisko pierwotne choroby, jak i przerzuty odległe raka. Można ją stosować na różnych etapach leczenia. Pacjenci pleszewskiego szpitala z chorobami nowotworowymi układu pokarmowego mogą przyjmowac chemię w domu. Jest to możliwe dzięki jednorazowym infuzorom. To u nas nowość. 

Infuzor to specjalny pojemnik z lekiem, który podawany jest choremu dożylnie ze stałą prędkością. Ma niewielkie, wręcz kieszonkowe  rozmiary i dawkuje lek przez 48 godzin - nie przeszkadzając pacjentowi w wykonywaniu codziennych obowiązków.

W praktyce z infuzorów korzystają najczęściej zmagający się z rakiem jelita grubego. Standardowa terapia pooperacyjna zakłada, że pacjent musi odbyć kilkanaście cykli chemioterapii - trwającej jednorazowo przez dwa dni. Ten czas musiałby spędzić w szpitalu - leżąc pod kroplówką.

Ale dzięki infuzorom - lek może przyjmować w domu, a jeśli samopoczucie mu na to pozwala - prowadzić dotychczasowy tryb życia.

– Na podstawie badań decydujemy czy można podłączyć jednorazowy infuzor. Jeśli nie ma przeciwwskazań - zakłada się choremu port naczyniowy w takim miejscu, aby nie przeszkadzał mu w normalnym funkcjonowaniu. Istotne jest również to, że w każdej chwili można wpłynąć na dawkowanie leku regulując jego przepływ. Poza tym  chory jest w stałym kontakcie z lekarzem, więc w razie wątpliwości zawsze istnieje możliwość reakcji - wyjaśnia Zbigniew Olejak, ordynator oddziału onkologicznego pleszewskiego szpitala.

Rocznie na oddział onkologiczny pleszewskiego szpitala trafia średnio ok. 5.300 pacjentów. U blisko 300 z nich diagnozuje się raka jelita grubego. W skali kraju statystycznie stanowi on 25% wszystkich nowotworów, a w większości przypadków podawanie chemii jest koniecznością. Problem jest więc poważny

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama