- Do dziś mam to wszystko przed oczami. Uciekający kilkuletni chłopiec, któremu Ukrainka wbiła nóż w pierś i poderżnęła gardło. Młoda dziewczyna, której banderowcy wbili kołek do gardła przygwożdżając jeszcze żywą do ziemi. Ucieczkę z pociągu jadącego do Auschwitz. Zapach trupów, głód, tułaczkę. I wieczny strach... - Maria Pasek z Sośnicy zawiesza na chwilę głos.
Wojna, którą cudem przeżyła jako dziecko, zniszczyła jej zdrowie, nadszarpnęła psychikę. Po wielu latach wróciła w rodzinne strony, na Wołyń, gdzie spotkała jednego z oprawców. Sprawiedliwości nie doczekała się jednak do dziś...
Wojenne wspomnienia pani Marii można przeczytać w aktualnym wydaniu "Życia Pleszewa"