Prawie sześć godzin na pytania sądu i obrońców oskarżonych odpowiadała dyrektor szkoły w Tomicach. We wtorek odbyło się kolejne - trzecie - posiedzenie sądu w rozprawie przeciwko oskarżonemu byłemu wójtowi Gizałek Mariuszowi P. Sąd przesłuchał pierwszego świadka - szefową szkoły w Tomicach. Jej zeznania były zupełnie inne niż te wcześniej złożone przez Mariusza P. i Andrzeja Sz. Dyrektorka szczegółowo opowiedziała o remontach przeprowadzonych w jej placówce. - Będziesz miała prezent. O pieniądze się nie martw. O dokumenty się nie martw - według niej miał powiedzieć wójt Mariusz P., informując ją o planowanej w szkołe inwestycji. Wyjaśniła także, w jaki sposób doszło do zakupu płytek do remontowanych łazienek. Andrzej Sz. w sklepie w Koninie namawiał ją na droższe, ona wybrała tańsze, ale do szkoły jednak zostały przywieznione te pierwsze. Gdy zobaczył je wójt, miał powiedzieć: O, takie same, jak u mnie w domu. Droższe płytki, które były zbyt śliskie do szkoły, w końcu z niej zabrano, a w toaletach założona tańsze.
Szerzej w najnowszym numerze "Życia Pleszewa".
(pg)