Rokutów i Borucin – to miejscowości w gminie Pleszew, do których od 4 czerwca nie pojedzie już ani jeden autobus PKS. Innej komunikacji tam nie ma. Władze spółki z Kalisza twierdzą, że to wina samorządu. Nigdy bowiem nie zgodził się na dopłaty do linii. Już wielokrotnie informowaliśmy o tym, że gminy powiatu pleszewskiego musiały dopłacać PKS-owi do kursów autobusów. Inaczej groziła im częściowa lub całkowita likwidacja przejazdów. Odbywały się rozmowy z wójtami, a po negocjacjach zwykle dochodzono do porozumienia. PKS dostawał mniej pieniędzy niż żądał, ale ograniczał liczbę kursów autobusów. Tylko gmina Pleszew nie godziła się na dopłaty. Teraz okazuje się, że transportu do miasta zostaną zupełnie pozbawione trzy wsie: Borucin, Rokutów i Lenartowice. Wszystkie w gminie Pleszew. – Ja przekazałem panu burmistrzowi pełną informację. To, czy obejmie tę komunikację ktoś inny, to już jego decyzja – wyjaśnia Jerzy Walczyński, prezes Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego, w skład którego wchodzą PKS i KLA. Podkreśla, że rozmowy z burmistrzem Marianem Adamkiem odbywały się kilkakrotnie i wynikało z nich, że dopłat „nie ma i nie będzie”. Co na to urząd miasta? - Likwidacja nie została poprzedzona rozmowami na temat ewentualnych dopłat, nie zwrócono się do gminy w tej sprawie, co oczywiście nie oznacza, że te dopłaty by były, tego nie wiemy, bo nie było negocjacji – tłumaczy Marcin Konieczny, rzecznik prasowy urzędu. Zapewnia, że od czerwca urząd miasta rozpocznie rozmowy z przewoźnikami na temat komunikacji miejskiej i podmiejskiej. - Każda linia negocjowana będzie osobno. Nie możemy w tym momencie wykluczyć przywrócenia zlikwidowanych linii, jak i nie możemy zapewnić o ich wznowieniu – mówi rzecznik. Informacja, które kursy PKS zostają zawieszone bądź skrócone na terenie całego powiatu w "Życiu Pleszewa"
(wan)
