Sławomira Łoza, żona włodarza Gizałek, została wybrana ławnikiem Sądu Rejonowego w Pleszewie. - Następne stanowiska będzie pan dziećmi obstawiał?- pytał na ostatniej sesji jeden z mieszkańców. Tymczasem innych chętnych do tej społecznikowskiej pracy nie było.
Ostatnią sesję w Gizałkach zdominował temat wyboru ławnika do Sądu Rejonowego w Pleszewie na kadencję 2016-2019. Gdy przewodniczący rady poinformował, że zgłoszona została tylko jedna kandydatura – Sławomiry Łozy – obecny na obradach jeden z mieszkańców kilkakrotnie zakłócał ich przebieg. - A do jakiej partii ta pani należy?- pytał. W tym czasie rajcy przygotowywali się do głosowania w tej sprawie. - Nie wstyd panu, panien Łoza? Ja bym na pana miejscu, wie pan, się zaczerwienił. Następne stanowiska będzie pan dziećmi obstawiał? – przerywał dalej mężczyzna, tym razem zwracając się bezpośrednio do wójta Roberta Łozy, męża kandydatki na ławnika. - Tyle młodych ludzi jest w naszej gminie. Wstyd, panie Łoza. To jest hańba. To jest początek pańskiego końca – grzmiał. Uspokoić próbował go radny Krzysztof Walendowski: Każdy miał prawo zgłosić z mieszkańców. Po co się pan wtrąca? Nie ma kandydatów więcej. Pana zachowanie jest niesmaczne.
Relacja z sesji we wtorek w "Życiu Pleszewa".