Wybory Pleszewian nie różnią się znacząco od wstępnych wyników w kraju. Charakterystyczne jest to, że głosy naszych kandydatów widocznie wzrastają w gminach, w których oni sami mieszkają.
Te wybory pokazały, że lubimy głosować na osoby, które znamy, choćby z widzenia, ponieważ mieszkają w tej samej miejscowości czy gminie. Stąd dobry wynik np. Henryka Woldańskiego w gminie Chocz (190), gdzie mieszka, a już marny w Gołuchowie (13). Podobna sytuacja miała miejsce z Czesławem Szymoniakiem z Turska, który w swojej gminie wyraźnie wygrał (473), a przegrał w Gizałkach (28).
Pretendenci na Wiejską zameldowani w powiecie pleszewskim otrzymali prawie 6,5 tysiąca naszych głosów. Indywidualnym zwycięzcą jest Błażej Kaczmarek z PO, ale trzeba dodać, że to dzięki głosom mieszkańców samego Pleszewa (a zwłaszcza osiedla Mieszka I, skąd pochodzi). Tuż za nim uplasowała się Renata Reszel z Pleszewa, która także otrzymała najwięcej głosów w „swoim” obwodzie. Na podium stanął jeszcze Czesław Szymoniak. Oboje reprezentują PiS. Jeżeli jednak zliczyć głosy naszych kandydatów reprezentujących poszczególne partie, to wygrywa oczywiście Prawo i Sprawiedliwość, przed Platformą Obywatelską.
Podział mandatów w Sejmie różni się od tego, który ustaliliby mieszańców powiatu pleszewskiego. Przede wszystkim różnica między dwiema największymi partiami PiS i PO nie byłaby tak duża, jak wskazują na to sondaże.
Szczegółowe wyniki i analizy dotyczące minionych wyborów parlamentarnych - w najbliższym wydaniu "Życia Pleszewa".