Dziś - w ramach naszego historycznego niedzielnego cyklu - przypominamy historię, którą żyła przedwojenna prasa w latach 30. minionego wieku. To właśnie wtedy leśnik z naszego terenu został śmiertelnie postrzelony w lesie...
Historie z dawnych lat. Postrzelony leśnik z Turska
Pan Stanisław mieszkał w Tursku. Zatrudniony był jako borowy w lasach miejscowego majątku. To funkcja odpowiadająca pracy leśniczego w lasach państwowych. Była niedziela 12 maja 1935 roku. Godzina 4 nad ranem. Wraz z innym pracownikiem majątku, polowym Rynowieckim obchodził obszar lasu Podborek.Nie wiemy skąd, ani dlaczego padł strzał. Był jednak śmiertelnie celny. Mężczyzna zmarł kilka godzin później w szpitalu. Na miejsce morderstwa przybyła komisja śledcza z komisarzem Łuczajem z Jarocina oraz komisja sądowo-lekarska z Pleszewa, którą kierował naczelnik Sądu Grodzkiego Poprawski.
Historie z dawnych lat. Postrzelony leśnik z Turska
Wszyscy zapewniali, że od razu wdrażają intensywne śledztwo i są na tropie sprawców zbrodni. Przy czym ze względu na dobro śledztwa nie ujawniali żadnych szczegółów.Już jednak następnego dnia aresztowano dwóch kłusowników, podejrzanych o popełnienie tej zbrodni. Byli to mieszkańcy wsi Brzeziny w powiecie średzkim: Józef oraz Stanisław. Podczas przeprowadzonej rewizji u jednego z nich znaleziono przerobiony niemiecki karabin. Łuski od tego karabinu znalezione podczas przeszukania, były identyczne jak te na miejscu zbrodni.
Józef przyznał się do popełnienia zbrodni, natomiast Stanisław zaprzeczał by miał z nią cokolwiek wspólnego.
źródło tekstu: Orędownik, numery: 111, 112 z 1935 r.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.