reklama
reklama

Zbrodnia w Pieruszycach. Matka, bracia, siostry – wszyscy leżeli w kałużach krwi [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Historia Do tej makabrycznej zbrodni doszło w nocy z 1 na 2 grudnia 1929 roku. 25-letni mieszkaniec Pieruszyc zamordował matkę i rodzeństwo. Okoliczności i motywy nadal nie są do końca znane
reklama

W pierwszych dniach po zabójstwie prasa opisywała, że przyczyną zbrodni był brak zgody rodziny Czesława na jego małżeństwo z Cecylią, córką miejscowego nauczyciela pracującą jako służąca. Zeznania sprawcy oraz pozostałych przy życiu członków rodziny złożone w trakcie rozprawy sądowej pokazały jednak, że tło było bardziej złożone a od śmierci ojca Czesława, rodzina była podzielona głębokim konfliktem.

Zbrodnia w Pieruszycach. Afront 

Według najbardziej prawdopodobnej wersji - potwierdzonej potem w zeznaniach - późnym wieczorem 1 grudnia 1929 r. Czesław miał wrócić do domu z sąsiedniej miejscowości. Większość domowników już spała. Zgodnie z zeznaniami Czesława złożonymi w trakcie przewodu sądowego, bezpośrednią przyczyną makabry był  afront ze strony rodziny, który popchnął go do zbrodni.

Zdaniem Czesława, zbrodni dokonał on w afekcie. Po powrocie miał zapytać, czy pozostawiono dla niego kolację, w odpowiedzi usłyszał, że rodzina postanowiła zjeść wszystko i celowo nie zostawić dla niego jedzenia. Szczególnie urażony tą obelgą  25-latek miał porwać z drewutni siekierę i wymordować nią swoją rodzinę.

Przed dokonaniem zabójstw zgodnie ze swoimi zeznaniami miał powiedzieć: "wszyscy mieliście dla mnie twarde serca, to i ja będę mieć dla was twarde serce". Jako pierwszą miał zabić stojącą przy drzwiach domu siostrę Marię. Pierwszy cios trafił ją w ramię i odciął ofierze rękę. Następny cios Czesław wymierzył już precyzyjnie w głowę siostry i zabił ją na miejscu. Zaalarmowany krzykiem siostry Jan, brat Czesława i Marii, przybiegł na miejsce i został zamordowany jako drugi.

Następnie Czesław miał wejść do drugiego pomieszczenia, gdzie ciosami siekiery w głowy i gardła zabił matkę oraz dwójkę młodszego rodzeństwa (Stefan oraz 7-letnia Leokadia). Zgodnie z protokołami, w sali doszło do walki ponieważ krew znajdowała się na ścianach, suficie zaś meble zostały rozrzucone w nieładzie.

Następnie Czesław przeszedł do stodoły gdzie spało dwóch jego pozostałych braci, których również miał zaatakować siekierą. Jeden z nich - Stanisław - przeżył atak, jednak zmarł kilka dni później w szpitalu.

Po zabójstwie Czesław miał zaalarmować sąsiadów oraz policję, twierdząc iż jego rodzina padła ofiarą napadu i została wymordowana przez nieznanych sprawców. Po opatrzeniu i zapewnieniu transportu do szpitala jedynej żywej osoby spośród ofiar ataku - Stanisława - policja podjęła czynności dochodzeniowe. 

Zbrodnia w Pieruszycach. Skazany na śmierć

W trakcie czynności prowadzonych na miejscu zbrodni pies tropiący wskazał na Czesława. Dodatkowo dom nie nosił śladów splądrowania, które byłyby obecne w przypadku napadu rabunkowego.

25-latek został zatrzymany i  przewieziony do aresztu w Pleszewie. Wkrótce przyznał się do zbrodni oraz wskazał, gdzie ukrył zakrwawiony płaszcz oraz siekierę będącą narzędziem zbrodni.

To jedna z wersji. Inna m.in. ta podawana przez ówczesne wydanie „Gościa Świątecznego” mówi o tym, że Czesław po morderstwie uciekł i błąkał się po okolicy. Zbrodnię zaś według relacji Gościa” miał odkryć mleczarz.

Zbrodnia w Pieruszycach. Proces

Czesław ostatecznie stanął przed sądem. W trakcie procesu został zbadany niezależnie przez dwóch biegłych psychiatrów. Wydali oni podobne opinie, zgodnie z którymi Czesław w momencie popełnienia zbrodni był wprawdzie pod wpływem silnych emocji spowodowanych długotrwałą przemocą psychiczną ze strony reszty rodziny, jednak nie był niepoczytalny.

Zapytany podczas procesu czy żałuje, miał stwierdził iż żałuje samego czynu, żal mu było tylko najmłodszej siostry Leokadii. Prokuratura twierdziła, że 25-latek popełnił zbrodnię z premedytacją. Sąd po rozpatrzeniu dowodów, w tym zeznań kilkunastu świadków, przychylił się do wersji przedstawionej przez oskarżenie i uznał, że Czesław  popełnił z premedytacją zabójstwo 7 osób, skazując go na siedmiokrotną karę śmierci. 

Czesław nie skorzystał z prawa do apelacji, nie zwrócił się do Prezydenta RP z prośbą o ułaskawienie. Został stracony w areszcie śledczym w Ostrowie Wielkopolskim 30 lipca 1930r. 

Po egzekucji pochowany został na cmentarnej ścieżce na cmentarzu przy ulicy Limanowskiego w Ostrowie Wielkopolskim. Stało się tak, gdyż wierzono, że gdy ludzie będą dreptać miejsce jego pochówku, jego dusza nigdy nie zazna spokoju.

Pogrzeb zamordowanej rodziny odbył się 5 grudnia 1929 roku na cmentarzu parafialnym w Czerminie. – Przy udziale 10 księży i 10.000 ludności – czytamy w „Gościu Świątecznym”.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama