Chcesz coś zmienić musisz działać - mówi 20-letnia Amelia Jangas z Chocza [WYWIAD]

Amelia Jangas  jest tegoroczną maturzystką II LO Poznaniu, alumną programu FLEX i stypendystką EFC. Prywatnie wegetarianka, miłośniczka języków obcych, kultury skandynawskiej i skoków narciarskich. Na co dzień mieszka w Choczu.

CZYTAJ TAKŻE: Jest inny wybór, jest lewica – mówią przedstawiciele listy SLD, Wiosny i Razem

Rozmowa z Amelią Jangas - wiceprzewodniczącą powiatowych struktur Nowej Lewicy

"Chcesz coś zmienić, musisz działać"

Kilkanaście dni temu zostałaś wiceprzewodniczącą powiatowych struktur Nowej Lewicy w Pleszewie . To duża zmiana dla tej organizacji, a dla ciebie?

Przede wszystkim to dla mnie ogromne wyróżnienie. To prawda, że jestem jedyną tak młodą osobą i jednocześnie jedyną przedstawicielką „Wiosny” i Młodej Lewicy w tej chwili w składzie zarządu partii w Pleszewie. Jednak po rozmowach z radą powiatową uznaliśmy, że właśnie w tym kierunku Nowa Lewica w powiecie pleszewskim powinna iść.

Inwestować w młodych?

Tak, angażować młode osoby do działania i pomóc im realizować np. ambicje samorządowe. Będziemy pracować nad tym, aby kolejne młode osoby w kolejnych kadencjach zasiadały w zarządzie Nowej Lewicy. Członkowie tzw. “starej gwardii” są bardzo otwarci i muszę przyznać, że zostałam miło przyjęta w szeregach zarządu jako przedstawicielka „Wiosny” i polityki młodzieżowej. Myślę, że to jest początek czegoś większego, nowego, taki impuls do tego, aby młode osoby mogły wstępować, próbować swych sił i angażować się w politykę.

Masz własne pomysły na rozwój pleszewskich struktur partii?

Pomysłów jest dużo, nie tylko moich, ale również zarządu i rady powiatowej. Będziemy się skupiać na działaniu lokalnym i pomocy mieszkańcom, bo po to taka instancja istnieje. Po to jest biuro przy Słowackiego w Pleszewie - aby mieszkańcy mieli miejsce, gdzie mogą przyjść i uzyskać pomoc. Zresztą wspiera nas posłanka - Karolina Pawliczak -  w tych działaniach. Uważam, że powinniśmy cały czas przypominać, że jesteśmy, żeby ludzie wiedzieli, że zawsze mogą do nas przyjść - jeżeli mają jakieś problemy, które mogą być rozwiązane z ramienia poselskiego czy partyjnego.

Które lewicowe idee są ci najbliższe?

Przede wszystkim polityka zdrowotna i klimatyczna. Ponadto wszystkie wartości, które mówią o równości, równouprawnieniu, prawach kobiet. Sama odpowiadam właśnie za tematy związane z ochroną zdrowia w Młodej Lewicy na szczeblu krajowym. Założenia programowe mówiące m.in. o dofinansowaniu systemu ochrony zdrowia są mi bardzo bliskie. Dobrze odnajduję się w progresywnym, lewicowym świecie.

W powiecie pleszewskim - nie tak dawno zresztą - promowałaś akcję „Różowe skrzyneczki”

Coraz więcej mówi się o tym, jakiej ilości kobiet i osób menstruujących nie stać na podpaski czy tampony. Problem jest ogólnopolski, ale trzeba działać lokalnie. Ta inicjatywa w powiecie pleszewskim zakończyła się sukcesem - bardzo mnie cieszy, że skrzyneczka, według deklaracji władz, pojawiła się m.in. w Choczu, czyli w mojej rodzinnej miejscowości. Zdecydowanie pomysł został pozytywnie przyjęty, dostałam bardzo dużo feedbacku również prywatnie. Pozwoliło mi to też zacząć działać lokalnie - wcześniej realizowaliśmy różne projekty, ale bardziej jako inicjatywa obywatelska. Akcja z „Różowymi skrzyneczkami” - to było tak naprawdę pierwsze oficjalne przedsięwzięcie realizowane przez Młodą Lewicę na naszym terenie. To była pierwsza akcja, ale nie ostatnia.

Poza działalnością w Nowej i Młodej Lewicy angażujesz się też w wiele innych projektów.

Owszem - jestem sekretarzynią Fundacji Impuls - z założenia jest to platforma od młodych dla młodych. Stoimy na trzech filarach: medialnym, liderskim i projektowym. Krótko mówiąc, zajmujemy się tworzeniem inicjatyw społecznych, które mogą dawać młodym ludziom przestrzeń do rozwinięcia się, do poznania swoich możliwości i do takiego szerszego zaangażowania społecznego. To może być punkt wyjścia dla osób, które zaczynają dopiero swoją drogę, ale też punkt wsparcia dla osób, które już na tej drodze są i potrzebują właśnie impulsu, by ruszyć dalej.

Jak ty trafiłaś do Fundacji?

W Fundacji działam ponad rok. Kiedy organizacja rozszerzała swoje zasoby osobowe, wówczas zostałam poproszona o wygłoszenie prelekcji na temat kultury skandynawskiej w klubie dyskusyjnym - działającym wówczas przy Fundacji, i  to właśnie wtedy zaproszono mnie do współpracy. Jestem tam sekretarzynią, a także członkinią zespołu strategicznego, który odpowiada za decyzyjną stronę Fundacji. Poza Impulsem, prywatnie często biorę udział w różnych inicjatywach społecznych - tak było ostatnio, kiedy zaangażowałam się w pomoc dla uchodźców z Ukrainy. Chodziłam na wolontariat na Międzynarodowe Targi Poznańskie, gdzie pomagałam przy sortowaniu darów i przy tzw. wydawce. Pomagałam też przy sortowaniu darów na Ukrainę u sióstr w Broniszewicach. Uznałam, że potrzebne są tam najbardziej ręce do pracy i byłam gotowa pomóc w wolnych chwilach.

Gdzie widzisz siebie za 5-10 lat. W polityce? Na uniwersytecie, a może w jeszcze innym miejscu?

Pewnie będę kończyć studia. Myślę, że będę próbowała połączyć jakoś to zaangażowanie społeczne i polityczne z nauką. Bardzo lubię się uczyć i zdobywać wiedzę, a i z pewnością moje zaangażowanie w politykę nie skończy się w momencie skończenia liceum. Chcę działać i coś zmienić. Co będzie dalej - czas pokaże. Zarządzanie czasem to generalnie bardzo ważna kwestia w moim życiu, a mój kalendarz jest nieodłączną jego częścią. Uważam, że można się angażować w wiele rzeczy i jednocześnie mieć czas dla siebie. Chcesz coś zmienić - musisz działać.

CZYTAJ TAKŻE:  Pierwszy zjazd Nowej Lewicy w powiecie pleszewskim