Tylko w tym roku trzy razy stanęła na podium podczas prestiżowych i wymagających zawodów Firefighter Combat Challenge.
Ewa Dobrzyńska od sześciu lat jest członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Gołuchowie. Bierze czynny udział w działaniach ratowniczo-gaśniczych, a z pożarnictwem związana jest od najmłodszych lat.
- Mój wujek prężnie działał w OSP Gołuchów. W szeregi Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej wciągnął wielu moich kolegów i koleżanek. Początkowo była to dla nas możliwość dodatkowego spotkania się po szkole. Z czasem zainteresowanie przerodziło się w pasję – wspomina Ewa Dobrzyńska.
Coraz więcej kobiet
Od dwóch lat uczestniczy w prestiżowych zawodach Firefighter Combat Challenge. Formuła zawodów została opracowana w latach 80. XX wieku w USA. Udział w nich biorą strażacy państwowych oraz ochotniczych straży pożarnych.Tor zbudowany jest z kilku stanowisk, gdzie wykonuje się konkurencje będące symulacją działań strażaka podczas akcji ratowniczo-gaśniczej.
- Podczas pierwszej konkurencji zawodnik musi dostarczyć pakiet wężowy o wadze 19 kg na trzecie piętro. Następnie wciągnąć kolejny pakiet wężowy również o wadze 19 kg na piętro, na którym się znajduje – opowiada Ewa Dobrzyńska.
Po zbiegnięciu z trzeciego piętra należy wykonać zadanie sugerujące wyważanie drzwi, slalom na odcinku 40 metrów, bieg po linii prostej z nawodnioną linią wężową oraz przejście przez drzwi i trafienie do celu strumieniem wody. Ostatnia konkurencja polega na ewakuacji osoby poszkodowanej.
- W tym celu należy przeciągnąć manekina o wadze 80 kg tyłem do mety na odcinku 30 m – tłumaczy gołuchowianka.
Co istotne - podczas tych zawodów wszystkie zadania oraz obciążenia są takie same zarówno dla kobiet - jak i dla mężczyzn.
- Nie jest to czynnik zachęcający do startów, jednak z każdym rokiem kobiet jest coraz więcej – przyznaje Ewa.
Dla niej samej najtrudniejsza jest trzecia konkurencja - wyważanie drzwi. W celu jej ukończenia należy 4 kg młotem przesunąć ciężar o wadze 72 kg.
- Podczas tego zadania widać pierwsze oznaki zmęczenia rąk, które wcześniej ciężko pracowały wciągając pakiet wężowy o wadze 19 kg na wysokość trzeciego piętra – opowiada.
Poprzeczka coraz wyżej
Przygoda Ewy z FCC rozpoczęła się podczas jednego z obozów sportowych. To właśnie tam poznała st. kpt. Agnieszkę Wojciechowską, która jest utytułowaną zawodniczką, nie tylko zawodów Firefighter Combat Challenge.
- Zaimponowała mi swoją postawą i zainspirowała do pracy nad poprawą sprawności i siły – podkreśla Ewa Dobrzyńska.
Pierwszy raz na torze FCC stanęła w 2019 roku i w swojej kategorii zajęła wówczas ostatnie miejsce.
- Ten wynik zmotywował mnie do dalszej pracy. Po roku ciężkich treningów wskoczyłam na 3. miejsce, a w 2021 roku zawiesiłam poprzeczkę jeszcze wyżej i wystartowałam w edycji organizowanej na plaży w Kołobrzegu – opowiada gołuchowianka.
Tor zbudowany na piasku okazał się wymagający. Jego ukończenie dało Ewie wiele satysfakcji. Podczas tych zawodów wystartowała w trzech kategoriach i trzy razy stanęła na podium.
Osiągnięcie dobrego czasu na mecie wiąże się z wielomiesięcznymi przygotowaniami.
- Najważniejsze jest solidne przygotowania organizmu do obciążeń, które czekają na torze – mówi Ewa.
Dlatego treningi są wyczerpujące. Do pierwszych zawodów przygotowywała się sama, jednak chęć poprawy wyników w kolejnych startach spowodowała, że zdecydowała się na współpracę z profesjonalnym trenerem.
Obecnie trenuję 6 razy w tygodniu, zgodnie z otrzymanym planem. Obciążenia treningowe zależą od czasu, który pozostał do zawodów - opowiada gołuchowianka.
Ewa brała też udział w Runmageddonie. Był to dla niej nie tylko sprawdzian umiejętności, ale też świetna przygoda.
- Jednak stopnia trudności tego biegu nie można porównywać z zawodami FCC. Starty strażaków polegają na intensywnym wysiłku, trwającym kilka minut. Czas pojedynczych konkurencji liczony jest w sekundach. W ich trakcie nie ma czasu na zastanowienie lub odpoczynek. Podczas zadań trzeba być skupionym i precyzyjnym – podkreśla Ewa.
Dodatkowym utrudnieniem jest strój w skład, którego wchodzi sprzęt ochrony indywidualnej oraz aparat ochrony dróg oddechowych. Pełne wyposażenie strażaka w czasie startu waży około 30 kg.
Strażak zawodowy
Już od stycznia Ewa Dobrzyńska zasili szeregi Państwowej Straży Pożarnej. Nie kryje, że praca ta jest spełnieniem jej marzeń, choć z wykształcenia jest fizjoterapeutą.
– Dla mnie w każdej pracy najważniejsze jest niesienie pomocy drugiemu człowiekowi – podkreśla.
Czy ma czas na realizowanie innych pasji?
- Większość czasu poświęcam na treningi i utrzymanie sprawności fizycznej. Dużo zależy od okresu przygotowawczego, w którym w danej chwili się znajduję. Podczas roztrenowania realizuję się w zawodzie fizjoterapeuty, więcej czasu poświęcam obowiązkom domowym, ale lubię też w tym czasie podróżować – przyznaje.