„Majątki wielkopolskie, powiat krotoszyński”
Światło dzienne ujrzał właśnie najnowszy tom z serii "Majątki wielkopolskie". Dziesiąta już część poświęcona została powiatowi krotoszyńskiemu.Autorem wspomnianej publikacji jest pleszewianin, Stanisław Małyszko, który napisał już wcześniej trzy inne części z serii - w tym oczywiście m.in. "Majątki wielkopolskie, powiat pleszewski".
Jak zaznacza sam autor publikacji, prace nad najnowszym tomem - związanym z powiatem krotoszyńskim - zakończyły się de facto już dawno temu.
- Faktycznie zakończyłem podstawowe prace przy badaniach i pisaniu tego tomu ponad 10 lat temu. Jakoś tak się składało, że faktycznie ujrzał światło dzienne dopiero teraz. Tylko się cieszyć w tych trudnych czasach opisuje Stanisław Małyszko.
Jak zaznacza autor nowy tom - wydany w formacie A4, na kredowym papierze dotyczy nie tylko obecnego powiatu krotoszyńskiego, ale także gminy Pogorzela.
- Co było tego powodem, o tym we wstępie od redakcji napisał prof. Jan Skuratowicz. Ja musiałem dodatkowo zająć się pięknymi terenami Pogorzeli, których wcześniej zbytnio nie znałem dobrze. Tom zawiera 356 zdjęć zarówno archiwalnych jak i współczesnych, prawie setkę fragmentów map, głównie dziewiętnastowiecznych, grubo, grubo ponad sto rysunków. Roboty trochę było. Dużo historii, faktów, nazwisk, zdarzeń, pięknych budynków, dworów, pałaców, parków i folwarków. Świat, który powoli znika. Cieszę się, że mogłem od połowy lat 80. XX wieku brać udział w programach badawczych, które prowadziło Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie. Na dziesięć tomów tej serii w czterech przysłowiowo maczałem palce - opisuje Stanisław Małyszko.
Jak zaznacza, obecna publikacja - jest jego ostatnią z serii.
- Dziękuję koleżeństwu z Muzeum Narodowego w Szreniawie za wieloletnią współpracę i życzliwość. Kilka osób, które zaczynały badania pożegnało się już z tym światem. Sprawami wydawniczo-redakcyjnymi przez te lata zajmowała się Maria Andrzejewska. Jest to już mój ostatni tom „Majątków”. Wszystko się kiedyś kończy. Wiem, że ta seria cieszy się zainteresowaniem czytelników i kręgów naukowych w krajach europejskich i zamorskich. Dlatego też, dość długie moje „Słowo od autora” jest w czterech językach. Mam nadzieję, że troszeczkę przyczyni się to do lepszego poznania polskich krain w dalszym świecie - komentuje autor.
Jak dodaje na koniec, wszelkimi sprawami związanymi z samą publikacją zajmuje się Muzeum Narodowe Rolnictwa w Szreniawie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.