reklama

Kawiarnia obywatelska w kinie Hel w Pleszewie. Dyskutowali o biznesie w małym mieście [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor:

Kawiarnia obywatelska w kinie Hel w Pleszewie. Dyskutowali o biznesie w małym mieście [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
13
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
PracaW ramach Tygodnia Aktywności Zawodowej i Społecznej w Pleszewie zorganizowano kawiarnię obywatelską. Przybyli rozmawiali o robieniu kariery i osiąganiu sukcesu w małym mieście.
reklama

Kawiarnia obywatelska była ostatnim punktem tegorocznego Tygodnia Aktywności Zawodowej i Społecznej w Pleszewie. Celem spotkania było zachęcenie mieszkańców powiatu pleszewskiego do dyskusji – w duchu otwartości i szczerości - na temat tego, czy w małym mieście można osiągnąć sukces zawodowy. 

Przypomnijmy, że tego rodzaju wydarzenie organizowano już w Pleszewie. Wcześniejsze „kawiarnie" dotyczył kwestii m.in. oferty kulturalnej, wyludniania się miasta, czy rozwoju sztucznej inteligencji

reklama

Kawiarnia obywatelska w kinie Hel w Pleszewie

Tegoroczna odsłona cieszyła się dużym zainteresowaniem. Rozmowę z zaproszonymi gośćmi moderowali Lucyna Roszak z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pleszewie i Centrum Wolontariatu oraz Piotr Janiak z Powiatowego Urzędu Pracy w Pleszewie. 

Dyskutowano m.in. o marzeniach o wielkomiejskiej karierze. Okazało się, że na pracę w Pleszewie i okolicy niektórych skierował przypadek. 

- Uciekłam z Fabianowa do dużego miasta, Poznania, tak jak wielu z nas. Na studia i żeby tam potem osiąść, ciesząc się urokami wielkomiejskiego życia. Przypadek sprawił, że trafiłam do ROPS-u, gdzie spotkałam swojego męża. On sprowadził mnie do Pleszewa, a potem Dobrej Nadziei – mówiła psycholog i psychoterapeuta Ewelina Grygiel, która pracuje w Centrum Zdrowia Psychicznego dla Młodzieży Poradni Psychologicznej dla Dzieci w Ostrowie Wielkopolskim oraz Powiatowym Ośrodku Interwencji Kryzysowej w Jarocinie. 

reklama

Dla dyskutujących pierwsze kroki na ścieżce zawodowej nie były łatwym doświadczeniem. Wymagały ruchów nierzadko weryfikujących dotychczasowe wyobrażenia o swojej przyszłości. 

- Wychodząc na rynek pracy, musiałam podjąć decyzję, co ze sobą zrobić. Całe życie chciałam być związana ze sportem i uczyć, jednak w Poznaniu, gdzie studiowałam, nie było ofert pracy w moim zawodzie.  Gdy pojawiła się możliwość pracy w Broniszewicach pod Pleszewem, długo się nie zastanawiałam. Wróciłam, żeby uczyć dzieci wychowania fizycznego – opowiadała Patrycja Kruchowska-Wojcieszak, trenerka Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, trenerka lekkiej atletyki w Stali Pleszew i nauczycielka wf-u w szkole w Broniszewicach. 

Nie każdy jednak pragnął życia i kariery w dużym ośrodku. 

reklama

- Nigdy w mojej głowie nie było pomysłu opuszczania Pleszewa. Studia zacząłem przez to, że zmusili mnie rodzice do tego. Podjąłem świadomą decyzję, żeby je rzucić i poszedłem do pierwszej pracy w Kraft-Box Kowalewie, gdzie zajmowałem się wieloma rzeczami – mówił Mateusz Garbarczyk, założyciel Mirit Software House, e-tabletka i Exstosh. 

Nawet jeśli ktoś miał już na siebie pomysł, musiał mierzyć się z rozczarowaniami. 

- Bardzo marzyłem o tym, żeby zostać kulturoznawcą. Niełatwo było dostać się na studia, ale mi się udało i odkryłem tam swoją pasję. Dostałem propozycję dalszej pracy naukowej na uczelni, ale po kilku miesiącach okazało się, że to nie jest moje. To było bolesne doświadczenie. Parałem się różnymi rzeczami zawodowymi w Poznaniu, ale nie miałem umiejętności biznesowych. W którymś momencie sobie uświadomiłem, że chodząc po Poznaniu wieczorem – a były to lata 90. - człowiek boi się przemocy. Podjąłem decyzję, żeby wrócić do Pleszewa, gdzie zacząłem pracę jako nauczyciel plastyki – wspominał Przemysław Marciniak, dyrektor Zajezdni Kultury w Pleszewie.  

reklama

Podkreślono, że trudne momenty, to nieodłączny aspekt sukcesu zawodowego.

- Za całym moim rozwojem, wszystkim co osiągnąłem, stoją głównie porażki. Przez jakiś czas nie umiałem wyciągać z nich wniosków, popełniałem non stop te same błędy na wielu płaszczyznach. Dobrze jest przyznać się przed samym sobą, że zrobiło się coś źle, bo to uczy. Bez porażek nie ma biznesu i sukcesu – dzielił się swoim doświadczeniem - ateusz Garbarczyk.

- Kilka biznesów nam nie wypaliło i było wtopą. To ciągła walka z konkurencją. Jeśli chodzi zaś o sport – tutaj porażki są non stop. Połowę meczów się przegrywa, z czego trzeba wyciągać wnioski – podkreślał z kolei Tomasz Zawada, prezes klubu Stal Pleszew i współwłaściciel drukarni Booklet Group.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo