Bardzo zawiedli się ci kibice, którzy wierzyli, że Czarni wysoko zawieszą poprzeczkę Białemu Orłowi Koźmin. W pierwszej połowie grający wysokim pressingiem rywale praktycznie nie wypuszczali dobrzyczan z ich połowy. Po przerwie nie majacy już nic do stracenia Czarni częściej przedzierali się na przedpole bramki Białego Orła, ale jedyna bramkowa sytuacja, nie wykorzystana i tak przez Adama Staszewskiego, to za mało, by myśleć o przynajmniej honorowym rezultacie. Biały Orzeł ograł Czarnych aż 4:0. Dwie bramki strzelił drużynie swoich braci Damian Baran, a po jednej Bartłomiej Ziembiński i Mateusz Kubiak (asysta byłego gracza Czarnych, Mateusza Lisa). (ph)