Zespół z Kątów Wrocławskich przystępował do meczu z Koszem pełen obaw o wynik, spowodowanych absencją dwóch czołowych zawodników – Michała Lipińskiego i Marcina Blumy. Przez pierwszą kwartę osłabienia nie były zauważalne. Gospodarze toczyli wyrównany mecz, a w ósmej minucie – po dwóch „trójkach” z rzędu - uzyskali ośmiopunktową przewagę (21:13).
W 15’ Kosz z nawiązką odrobił straty i po akcji „2+1” najlepszego na parkiecie Grzegorza Małeckiego objął prowadzenie 30:28. Dzięki dobrej postawie w obronie powiększył je do siedmiu punktów i po pierwszej połowie wygrywał 43:36. Zwycięstwa nie wypuścił już z rąk. Mecz zakończył skuteczny rzut z dystansu Przemysława Galewskiego, który zapewnił naszej drużynie dwunastopunktową wygraną. Miejscowi za sprawą twardej defensywy Kosza popełnili 17 strat, a to kosztowało ich utratę aż 18 punktów. To był element decydujący.
– Zadecydowała zespołowość i zmienna obrona, którą staramy się stosować od początku sezonu. Były momenty na początku, że przegrywaliśmy, ale powiedzieliśmy sobie, że mamy na tyle duże serce, że odrobimy to i wygramy. W rewanżu będzie ciężej. Przeciwnik będzie miał nóż na gardle, postawi wszystko na jedną kartę i to będzie bardzo trudny mecz. My musimy stanąć na wysokości zadania – powiedział trener Alan Urbaniak.
Rewanżowe spotkanie odbędzie się w Pleszewie 7 kwietnia.
DIJO POLKĄTY MAXIMUS KĄTY WROCŁAWSKIE – KOSZ PLESZEW 72:84 (22:18, 14:25, 20:19, 16:22)
Punkty: KS Kosz Pleszew: Grzegorz Małecki – 21 (1), Przemysław Galewski – 19 (2), Mikołaj Spała – 15, Patryk Marek – 12 (2), Krzysztof Chmielarz – 9 (1), Krzysztof Spała – 8 (2), Szymon Rosik – 0; najwięcej dla rywali: Grzegorz Kaczmarek – 23, Adam Mazur – 16 (3)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.