To był bardzo wyrównany mecz, w którym każda z drużyn miała swoje sytuacje, by zgarnąć pełną pulę punktów. Wągrowiecka Nielba mogła objąć prowadzenie po silnym uderzeniu sprzed pola karnego Mateusza Rozmarynowskiego. Tomasz Szymkowiak sparował piłkę na rzut rożny. LKS odpowiedział dobrym strzałem Konrada Chojnackiego, po którym bramkarz nie utrzymał piłki w rękach i dobitce Kamila Matysiaka, wyblokowanej przez jednego z obrońców. Kamil Matysiak kilka minut później stanął „oko w oko” z Patykiem Łagodzińskim. Górą był golkiper Nielby.
Zaraz po przerwie Konrad Chojnacki omal nie wykorzystał podania od Jakuba Kieliby. Uderzył „w krótki róg”, jednak wągrowiecki bramkarz zdołał sparować piłkę na korner. W końcu padł gol, niestety, dla gości. Gołuchowianie nie upilnowali w polu karnym Mikołaja Ortyla, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Michała Gruszki zdobył bramkę głową. Pięć minut później Rafał Leśniewski przelobował Tomasza Szymkowiaka i podwyższył na 2:0 dla Nielby. Szkopuł w tym, że piłkę przyjął sobie ręką, co wykazał zapis video. Nieprawidłowo uznany gol podciął gołuchowianom skrzydła i spowodował sporą nerwowość, skutkującą wykluczeniami najpierw kierownika drużyny, Adama Dymnego, a nieco później trenera Marcina Żółtka.
– Zawodnik gości ewidentnie przyjął piłkę ręką. Sędziowie to puszczają, zaczyna się nerwówka. Bramkarz trzyma piłkę 15 sekund. Ja ze swojej ławki, ale w strefie, krzyczę „jaki jest przepis” – bach – żółta, za to, że mówię, „jaki jest przepis”, bach – druga żółta. Panowie z gwizdkiem jak zawsze są najmądrzejsi. Uważam, że w przekroju tego meczu nie zasłużyliśmy na przegraną. Znowu zostaję ukarany dwiema żółtymi kartkami. Być może za bardzo zależy mi na drużynie, za bardzo się z nią identyfikuję i nie potrafię wysiedzieć przy takich kontrowersyjnych decyzjach. Jestem rozbity psychicznie, oddaję się do dyspozycji zarządu, może ktoś inny przyjdzie do pomocy Krzyśkowi i ta drużyna może trochę inaczej zareaguje – powiedział później trener Marcin Żółtek.
Radości z końcowego wyniku nie krył szkoleniowiec Nielby.
- Mecz bardzo trudny, emocje były niesamowite, udzieliły się gospodarzom. Ja się nie dziwię, każdy chce wygrywać. Piłki nożnej było dzisiaj bardzo mało, za to bardzo dużo gry długą piłką. Granie elektryczne, ale takie mecze też trzeba umieć wygrywać. Nie mówimy o awansie. Liga jest wyrównana, my mamy dobrą serię i chcemy ją kontynuować – powiedział Radosław Kołacki.
LKS GOŁUCHÓW – NIELBA WĄGROWIEC 0:2 (0:0)
SKŁAD
LKS Gołuchów: Tomasz Szymkowiak Ż, Paweł Stempień, Filip Morkowski Ż, Marcin Wandzel, Jakub Skowroński (75’ Shoma Shimada), Jakub Szymkowiak, Michał Grzesiek, Adam Banasiak (61’ Adrian Hajdasz Ż), Jakub Kieliba, Kamil Matysiak (68’ Marcin Szymkowiak)
BRAMKI
0:1 – Mikołaj Ortyl (66’ głową)
0:2 – Rafał Leśniewski (71’)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.