Zna biegle pięć języków, w czasie wojny cudem uniknął więzienia, pracował przy obsłudze brukselskich tramwajów i metra... W końcu trafił do Pleszewa... Historia pana Achiela Coppyna, może stanowić scenariusz na dobry film. Mężczyzna świętował właśnie swoje setne urodziny!
Achiel Coppyn - stulatek z Pleszewa
Achiel Coppyn z pochodzenia jest Flamandem. Urodził się 19 listopada 1922 r. w nadmorskiej Ostendzie w Belgii, gdzie spędził dzieciństwo i lata młodości.Jak sam opowiada, jego życie zawodowe to brukselskie tramwaje, a później metro, gdzie pracował przy obsłudze i zarządzaniu.
Od młodości kochał sport, który uprawiał namiętnie. Jak wspomina, jeździł na rowerze i biegał. Potrafił pokonywać dystans 20 km dwa razy dziennie - brzegiem morza w kierunku Francji lub Holandii.
Podczas wojny został przymusowo wywieziony do Francji, a później do Niemiec. I to właśnie tam - w Berlinie, gdzie pracował przez ponad 3 lata - poznał swoją żonę Mariannę, która też trafiła do przymusowej pracy.
- W czasie bitwy o Anglię Niemcy zmusili go do pracy przy zakładaniu ładunków wybuchowych, ale udało mu się stamtąd uciec. Cudem nie dostał się do więzienia. Pomagał także w czasie wojny Polakom, zdobywając dla nich chleb - mówi pani Janina, siostrzenica żony Achiela Coppyna.
Po wojnie, Achiel i Marianna wzięli ślub w Polsce, ale postanowili osiąść ostatecznie w Belgii. Nie doczekali się dzieci. Podjęli więc decyzję, że swoją emeryturę spędzą w Polsce, którą zresztą bardzo dobrze znali, bo do Pleszewa przyjeżdżali na wakacje. Niestety, małżonka jubilata zmarła rok po powrocie do swojej ojczyzny.
Stulatek z Pleszewa biegle włada pięcioma językami
Dziś Achiel Coppyn mieszka przy ul. Poznańskiej i jest pod troskliwą opieką siostrzenic swojej żony - pań Urszuli i Janiny.Mężczyzna biegle posługuje się aż pięcioma językami. Prócz polskiego, którego nauczył się od żony, włada flamandzkim, niemieckim, francuskim i angielskim. W 1998 r. pracował nawet jako tłumacz języka angielskiego na targach w Brukseli. Do dziś ogląda telewizyjne belgijskie wiadomości. Teraz żartuje, że uczy się... chińskiego.
- Wujek zawsze miał ogromne poczucie humoru - mówi siostrzenica żony, Urszula.
Co ciekawe, jeszcze trzy lata temu jeździł samochodem. A - jak wspomina - miał ulubionego, zabytkowego już, forda taunusa, którym niemal codziennie podróżował do Gołuchowa, by pospacerować po parku.
W piątek (18 listopada) jubilata osobiście odwiedził burmistrz Arkadiusz Ptak, który złożył mu życzenia urodzinowe i przekazał list od premiera Rzeczypospolitej Polskiej.
- Pan Achiel jest drugim tegorocznym stulatkiem w gminie Pleszew. W marcu setne urodziny obchodziła Pani Janina Kozłowska z Pleszewa - informują władze Pleszewa.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.