W ostatnim czasie rozebrano dwie tamy bobrowe w Kolonii Ostrowskiej i w Rudzie Wieczyńskiej.
Gizalscy radni zwracają uwagę, że problem z roku na rok jest coraz większy, a populacja bobrów gwałtownie wzrosła. – Jest ich dużo, są coraz bliżej domostw, przechodzą przez drogi, były przypadki, że wpadały pod auta – tłumaczy rajca Kazimierz Woźniak.
Kierownik jarocińskiego inspektoratu Wielkopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu Paweł Kaźmierczak przypomnina: Rozbiórka wymagana uzyskania decyzji z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu. My rozbieramy te tamy, jeżeli są składane wnioski przez rolników. Przyjeżdżamy na miejsce, robimy zdjęcie, wysyłamy wniosek, dostajemy decyzję i zlecamy pracę wykonawcy. W rzeczywistości jednak jest tak, że kilka dni po rozebraniu bobry stawiają nową tamę, jeszcze większą.
Paweł Kaźmierczak zwrócił również uwagę, że na 900-metrowym odcinku kanału oborskiego obowiązuje stałe pozwolenie usuwania tam zbudowanych przez bobry.