reklama

Burmistrz chciał sprzedać grunt. Radni się nie zgodzili

Opublikowano:
Autor:

Burmistrz chciał sprzedać grunt. Radni się nie zgodzili - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Gmina Chocz. Burmistrz Chocza chciał sprzedać grunt. Radni się nie zgodzili. Dlaczego?


 

Pieniądze… Skąd je brać? Intensywnie myśli nad tym burmistrz Chocza planując przyszłoroczny budżet.

Co zrobić, żeby zadowolić radnych, którzy zgłaszają potrzebę kolejnych inwestycji, ale jednocześnie nie chcą zadłużać gminy poprzez zaciąganie kredytów? Pomysł był… A co z tego wyszło?
 

Gmina Chocz. Sprzedaż gruntów


Sprzedaż gruntów w Brudzewku zaproponował ostatnio włodarz.

- Działania scaleniowe we wsi spowodowały, że gmina stała się właścicielem m. in. działek, które nie zostały wykorzystane pod budowę dróg – przypomina burmistrz Chocza, Marian Wielgosik.

 

Precyzujemy, że chodzi o dwie działki - jedną – 1,56 ha, drugą – 0,32 ha. - Chcę znać stanowisko radnych odnośnie sprzedaży tych działek. To wiąże się z realizacją inwestycji w przyszłym roku – pytał ostatnio włodarz. I zaraz dodał, że sytuacja nie jest łatwa.

- Przyjmując niskie podatki – uszczuplamy budżet. Radni radzą – unikaj kredytów, pisz dużo wniosków. Ale każdy wniosek wymaga wkładu własnego gminy. Szukam więc możliwości rozwoju i sięgania po dostępne środki - mówił włodarz.

 

Przypomniał też wnioski złożone m.in. do premiera dotyczące dalszej rewitalizacji Placu 1Mmaja w Choczu. Dotyczy on 1.432.000 zł i przewiduje 10% udział własny gminy. Kolejny związany jest z Łąkową w Choczu, gdzie inwestycja oszacowana jest na 1.615.000 zł, a wniosek opiewa na 1.453.000 zł pomocy.

– Tam też musimy mieć wkład własny. Takich zadań chcemy zrealizować wiele – przypomniał Wielgosik. I sprecyzował, że zgoda na sprzedaż gruntów w Brudzewku jest z pierwszym kroków - żeby mieć środki w budżecie.

- To nie znaczy, że te grunty będą już w tym roku sprzedane. Chodzi tylko o zgodę - mówił.

Zaznaczył, że takich propozycji będzie miał więcej. - Bo potrzeb finansowych będziemy mieć dużo. Choćby dopłaty do oświaty – wskazał.

Gmina Chocz. Obawy

Grunt, o którym mowa, położony jest za rozwidleniem przy krzyżu, przy drodze asfaltowej w Brudzewku. Jednak pomysł Wielgosika nie spotkał się z aplauzem wszystkich radnych.

– To dotyczy mojej miejscowości – zaczęła radna Ewa Wojciechowska. I przypomniała, że chodzi o grunt rolny - VI klasa ziemi.

- Nie jestem przeciwna sprzedaży, gdyby pojawił się dobry inwestor. Będą dochody podatkowe, może miejsca pracy – deklarowała radna.

Miała jednak obawy. - Takie, że jeżeli pojawił się kupiec – rolnik – nawet jeżeli wygóruje cenę, to ta ziemia w posiadaniu rolnika nie przyniesie nam dochodów do budżetu. Należy więc szukać inwestora takiego, aby było to z korzyścią dla budżetu.

To jednak nie koniec, bo Ewa Wojciechowska ostrzegała wprost.

- Wiemy doskonale, że ani ja, ani mieszkańcy nie pozwolimy na to, żeby tam powstał zakład, który będzie budził wątpliwości.

 

Gmina Chocz. Podzielić grunt?

Były też propozycje rajców - Eugeniusza Michalaka i Marcina Woldańskiego. Ci chcieli podzielenia gruntu na działki budowlane.

- Lepiej inwestować, niż sprzedawać. Lepiej grunt podzielić na działki najpierw i później sprzedać – tłumaczył Marcin Woldański.

– Tak będzie więcej korzyści dla gminy – wtórował mu Michalak. Co na to burmistrz? - Propozycja taka wchodzi w grę, tylko nie przełoży się to na najbliższy budżet – oznajmił Wielgosik.

I tłumaczył, ze na podział działek i przygotowanie ich pod budownictwo potrzeba czasu i nakładów własnych.

Gmina Chocz. "Skąd wziąć pieniądze?"

– A ja szukam pieniędzy, żeby było na edukację, pomoc społeczną, inwestycje. A skąd wziąć pieniądze na geodetów, żeby przygotować te działki na sprzedaż? Możemy tak zrobić, tylko że to jest pomysł na czasy, gdy dysponuje się środkami – tłumaczył Marian Wielgosik.

 

Gmina Chocz. Nie ma zgody

Ile gmina zyskałaby na sprzedaży gruntu, w tej chwili trudno powiedzieć. Wyceny dokonuje rzeczoznawca.

- Ale cena ta nie jest wiążąca dla gminy. W przetargu może być wyższa wywoławcza, niż ta ustalona przez rzeczoznawcę. Kwestia jest inna – czy ktoś wtedy stanie do przetargu. Wycena jest po to, by nikt nie zarzucił burmistrzowi czy gminie, że grunt został sprzedany poniżej jego wartości – przypomina Krystyna Głuchowa, radca prawny urzędu.

 

A burmistrz dodaje: Ta ziemia przyniesie tyle pieniędzy, ile będzie zainteresowania, pomysłów, rywalizacji.

Jaki byłby zyska dla gminy, na razie się nie przekonamy. Dlaczego? Bo większość radnych była przeciwna pomysłowi sprzedaży gruntu w Brudzewku. Byli to Anna Kruk-Wróblewska, Urszula Helwing, Marcin Woldański, Iwona Czajczyńska, Eugeniusz Michalak, Małgorzata Bojarun, Małgorzata Wróblewska. Za sprzedażą opowiedzieli się - Michał Wardęcki, Kinga Janas, Ewa Ferenc, Jan Woldański, Marek Latosiński, Kamila Werden. Wstrzymali się od głosu - Katarzyna Hernes, Ewa Wojciechowska.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE