Gmina Dobrzyca. Koźminiec. Brak szatni, jadalni z kuchnią cateringową, sali gimnastycznej z prawdziwego zdarzenia oraz - po prostu - dodatkowych pomieszczeń. To największe bolączki z którymi boryka się dziś Zespół Szkół Publicznych w Koźmińcu. Po niedawnej reformie oświaty, w placówce - z powodu konieczności zwiększenia oddziałów - brakuje dziś miejsca. - W jednym pomieszczeniu mamy pokój nauczycielski, gabinet dyrektora z sekretariatem oraz salę do zajęć terapeutycznych - ponieważ pomieszczenia musieliśmy przekazać na nowe oddziały - komentuje dyrektor placówki, który wprost prosi gminę o pomoc finansową - na rozbudowę szkoły.
O planach związanych z koniecznością rozbudowy szkoły w Koźmińcu pisaliśmy już na naszych łamach. Temat poruszali wcześniej także sami mieszkańcy - m.in. na zebraniu wiejskim. Bo placówka - mimo, że zadbana oraz rozwijająca się - po niedawnej reformie oświaty ma spore problemy. Wszystko w związku z brakiem miejsca.
Przypomnijmy: zmiany w oświacie zlikwidowały gimnazja i przywróciły jednocześnie szkoły ośmioklasowe. To spowodowało, że w placówce w Koźmińcu koniecznie było zwiększenie liczby oddziałów. - Chcemy się dalej rozwijać, ale zaczyna nam brakować pomieszczeń. A musimy dostosować się do wymagań ministerstwa - komentuje Przemysław Szymkowiak - dyrektor placówki i jednocześnie wiceprezes stowarzyszenia „Nasz Koźminiec”, które prowadzi szkołę. Jak wylicza, w roku 2016 w placówce uczyło się 66 dzieci. Obecnie jest ich z kolei już 91.
Potrzeb - związanych z przystosowaniem do wymogów - jest sporo. A koszty są naprawdę ogromne.
CO NA TO RADNI DOBRZYCY, KTÓRZY ODWIEDZILI PLACÓWKĘ? CO MÓWI BURMISTRZ DOBRZYCY? PRZECZYTASZ O W TYM WE WTOREK W PAPIEROWYM WYDANIU "ŻYCIA PLESZEWA"
