Kilkudniowa awaria oświetlenia ulicznego w Dobrzycy utrudniła funkcjonowanie mieszkańców miasta po zmroku. Na sesji do sprawy odnieśli się radni i burmistrz.
Temat poruszył radny Mieczysław Łapa: Czy można sobie wyobrazić jakiekolwiek miasto w Polsce, gdzie przez tydzień jest nieoświetlone? To jest zagrożenie bezpieczeństwa dla mienia i dla ludzi. (...) Prezes oświetlenia nam to obiecał przed rokiem i co roku ta sama sytuacja się powtarza.
Burmistrz Jarosław Pietrzak zauważył, że urzędnicy są często zbyt późno informowali o usterkach i awariach, przez co serwis także jest opóźniony. – Informację o tym, że rynek nie świeci, dostaliśmy na trzeci dzien. Wystarczyło tego maila, który pan wysłał po paru dniach, wysłać zaraz na drugi dzień, gdy tego światła nie było na rynku, i wcześniej byśmy zareagowali. (...) Była to awaria polegająca nie na jakimś uszkodzeniu elementu, tylko cała skrzynia sterująca rozpadła się, trzeba było nową zamówić, i to trwało bodajże dwa dni od zgłoszenia. Więc gdyby to zgłoszenie nastąpiło wcześniej, to te dwa dni wcześniej mielibyśmy tę awarię naprawioną.
Rajca z Dobrzycy zaproponował wyjście ze spółki Oświetlenie Uliczne i Drogowe. – Tak, jak za dawnych lat – niech latarnik chodzi i zapala lampy – stwierdził.
Czy wystąpienie ze spółki wchodzi w grę? O tym w "Życiu Pleszewa".