Izabela Leszczyna, Mariusz Witczak, Jarosław Urbaniak oraz Janusz Pęcherz odwiedzili Pleszew w miniony poniedziałek.
Było to już kolejne spotkanie z pleszewiakami w ostatnim czasie (przypomnijmy: w lipcu z mieszkańcami spotkała się posłanka Barbara Nowacka, z kolei w październiku do Pleszewa przyjechali Tomasz Siemoniak oraz Rafał Grupiński).
Jak podkreślał na wstępie przewodniczący powiatowych struktur PO, Piotr Kusiakiewicz, wspomniane spotkania organizowane są w ramach wielkiej, przedwyborczej mobilizacji partii, która walczy o wygraną w zbliżających się wyborach parlamentarnych.
- Intensywna praca parlamentarzystów, przewodniczącego Donalda Tuska i przewodniczących w powiatach powoduje, że w sondażach PO prześcignęła już PiS, ale oczywiście sondażami się nie wygrywa wyborów. Trzeba dalej intensywnie pracować – zaznaczał Piotr Kusiakiewicz.
W Pleszewie zbierano podpisy pod projektem ustawy o dofinansowaniu in vitro
Spotkanie rozpoczęło się – tradycyjnie – od krótkich wystąpień zaproszonych gości.Tymczasem wspomniany poniedziałek – jak zaznaczała na początku swojego wystąpienia Izabela Leszczyna – był szczególny dla PO, ponieważ właśnie w godzinach trwania spotkania w Pleszewie, partia „odbijała“ władzę w śląskim sejmiku.
– Dokładnie dziś jest czwarta rocznica zdrady radnego Kałuży. Odbijamy sejmik śląski, który miał być wygrany przez Koalicję Obywatelską. To co powinno stać się cztery lata temu, stanie się dzisiaj – mówiła Izabela Leszczyna.
Podczas spotkania z parlamentarzystami PO w Pleszewie zbierano także w bibliotece podpisy pod ustawą o dofinansowaniu in vitro – do czego mocno zachęcała posłanka PO.
– Posiadanie dziecka nie może zależeć od tego, czy ktoś jest bogaty, czy nie. Dziś największą luką jaką mamy – to luka demograficzna. Więcej nas umiera niż się rodzi, i to jest dramat dla całego narodu, dla długoterminowego rozwoju – mówiła Izabela Leszczyna, zachęcając przybyłych do zabrania list i zbierania podpisów także w swoim środowisku.
Zachęcał do tego także w swoim wystąpieniu poseł Jarosław Urbaniak.
– Proszę, by nie składali państwo podpisów pod tym projektem. Niech państwo wezmą te karty do ze sobą i zbiorą te podpisy. Wymagane 100 tys. uzbieramy bez problemu, chodzi jednak o pokazanie PiS - jak ważna jest to sprawa dla Polaków – mówił Jarosław Urbaniak.
Senator Janusz Pęcherz opowiedział z kolei krótko o sytuacji w Senacie. Jak zaznaczał, od kilku lat trwają tam intensywne działania opozycji, by "poprawiać" lub "hamować" działania PiS.
– Niektórzy mówili, że po 3 miesiącach Senat straci większość. Mijają trzy lata, a my nadal robimy wszystko, by zatrzymać szkodliwe rzeczy lub by chociaż wywołać w PiS refleksję – zaznaczał senator Pęcherz.
Poseł Mariusz Witczak podkreślał, że opozycja pracuje obecnie ciężko, by wygrać wybory – przywołując jednocześnie wspomniany na początku casus radnego Kałuży ze Śląska.
– Przeżywaliśmy po wyborach to oszustwo, bo my tamte wybory wygraliśmy, powinniśmy tam rządzić od 4 lat. Zostaliśmy jednak wtedy zdradzeni o świcie przez Kałużę, przez stanowiska, którymi przekupywał PiS. Mam nadzieję, że skończą źle – bo ludzie, którzy w taki sposób przejmują władzę, muszą skończyć źle – mówił poseł PO.
Czy odwołają ministra Ziobrę?
Po krótkich wystąpieniach rozpoczęła się seria pytań. Piotr Kusiakiewicz zastanawiał sie, na ile realne jest dziś odwołanie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Zbiobry.
– Jest szkodnikiem, który doprowadził nie tylko do tego, że wymiar sprawiedliwości kuleje, ale też, że nie mamy środków z KPO – twierdził Piotr Kusiakiewicz.
Jak wskazywali parlamentarzyści, odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, zależy bowiem od sejmowej większości.
– Na pewno nazwisko każdego, kto zagłosuje za pozostaniem Ziobry pokażemy, jako człowieka, który zagłosował przeciwko pieniądzom m.in. na służbę zdrowia. Będziemy pokazywać ich jako szkodników – mówiła Izabela Leszczyna.
Poseł Urbaniak przypominał z kolei o chwiejnej większości w Sejmie.
– PiS od dawna nie ma większości w Sejmie, trzyma się władzy ze względu na przechrztów – na przemalowanych "pisowców". Trzyma się dzięki "mejzom", "kukizowcom". Chciałbym, żebyście państwo o tym pamiętali – mówił Jarosław Urbaniak.
Poseł Witczak wprost pokusił się o stwierdzenie, że do wyborów, nie będzie większych zmian.
– Kaczyński nie może sobie pozwolić na rozłamy, mają co prawda mnóstwo jadu i papierów na siebie, ale zaryzykuję hipotezę, że do wyborów pójdą razem – mówił poseł Witczak.
Co z emeryturami?
Podczas spotkania poruszono także kwestię emerytur. Jeden z mieszkańców opisał m.in. trudną sytuację małżeństwa seniorów w momencie, gdy jeden z małżonków umrze. Jak mówił, druga osoba może dziś co prawda wybrać pobieranie świadczenia zmarłego małżonka – jeśli jest większe – jednak nie rozwiązuje to w ogóle sprawy i kłopotów finansowych starszych ludzi.Posłanka Izabela Leszczyna komentowała, że jest pewien pomysł PO – dotyczący przyznania dodatku w wysokości 25 proc. emerytury zmarłego małżonka.
– Finanse publiczne są po PiS – mówiąc bardzo eufemistycznie – nadwyrężone, ale jest pomysł 25-proc. dodatku, który by przysługiwał jako tzw. "wdowi dodatek“ – mówiła Izabela Leszczyna.
Osobną kwestia był temat 13. i 14. emerytury przyznawanej przez rząd PiS.
– Uczciwsze jest waloryzowanie emerytur – komentowała wprost posłanka, zgadzając się jednocześnie z tezami płynącymi z sali, że wspomniane 13. i 14. emerytury są de facto dodatkami – ponieważ przyznawane są w określonej kwocie – niezależnie od faktycznego pobieranego świadczenia.
– Trzeba przestać nazywać to „emeryturą“, bo młodzi nam potem wypominają. To dodatek – komentował wprost jeden z zebranych.
"Nie wolno relatywizować wojny"
Kolejny z mieszkańców poruszył niedawną głośną sprawę z Przewodowa.Jak apelowała z kolei przy tym temacie posłanka Leszczyna – osobiście nie chce, by ta sytuacja powodowała, że wojna za naszą wschodnią granicą będzie relatywizowana.
– Nie wolno nam tego robić. Możemy lubić Ukrainę mniej lub bardziej, to bez znaczenia. Jednak żywotnym interesem Polski jest to, by Ukraina tę wojnę wygrała – podkreślała.
Jak komentowała, reakcja rządu w tej sprawie powinna być jednak szybsza.
– Zabrakło mi uczciwości rządu wobec obywateli – że ktoś wyjdzie – ale nie zdenerwowany rzecznik rządu – i powie: nie obawiajmy się, jesteśmy bezpieczni, granica jest monitorowana, rozmwawiamy z sojusznikami. To powinno wydarzyć się dużo, dużo wcześniej niż o północy – komentowała posłanka PO.
Co z budżetówką?
Kolejny z mieszkańców poruszył temat zarobków w budżetówce, pytając o rozwiązanie tej kwestii. Przypomniał, że podczas wcześniejszych rządów PO nie było odczuwalnych podwyżek w tej sferze.Jak odpowiadała Izabela Leszczyna, finanse publiczne są obecnie w bardzo trudnej sytuacji, jednak – na prośbę Donalda Tuska, Platforma Obywatelska przygotowała wiosną projekt ustawy zakładający podwyżkę 20-proc. w sferze budżetowej.
– To de facto nawet nie podwyżka, ale spowodowanie, że wynagrodzenie nie straci swojej siły nabywczej w obecnych czasach. Ten projekt leży obecnie w zamrażarce sejmowej, ale Donald Tusk na każdym spotkaniu mówi o tym problemie – mówiła Izabela Leszczyna.
Co z gospodarką?
Nie zabrakło pytania - podobnie jak podczas jednego z poprzednich spotkań – o konkretny program gospodarczy Platformy Obywatelskiej.
– Staram się być świadomym wyborcą, byłem u państwa na spotkaniu, byłem na spotkaniu z PiS. Te spotkania się jednak zasadniczo nie różnią. Wy na nich, oni na was… Chciałbym się zapytać: jak ma wyglądać Polska za PO? Co z węglem? Skąd pieniądze dla budżetówki? – pytał wprost jeden z przybyłych, prosząc jednocześnie o konkretne rozwiązania gospodarcze.
Izabela Leszczyna twierdziła, że kluczową kwestią dla gospodarki jest sięgnięcie po pieniądze unijne – w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
- Pierwszy problem to poradzenie sobie z inflacją. Jak to zrobimy? Sięgamy po pieniądze z KPO, bo one leżą na stole dosłownie – można w ciągu 24 godzin jedną ustawą przywrócić niezależność sądom i sędziom – mówiła Izabela Leszczyna
Wspomniane środki mają rozwiązać sytuację na rynku.
– Pieniądze z KPO spowodują, że złoty będzie silniejszy, nie będziemy „importować“ inflacji z zewnątrz. Ponadto nie będziemy też tolerować niezwykle wysokich marż w „Eldorado“ pana Obajtka – nie będą tam pracować „partyjni“, ale menadżerowie z rynku. Pieniądze z KPO spowodują też wzrost wiarygodności rządu, spadną nam koszty obsługi długu publicznego. I te zaoszczędzone kwoty zainwestujemy w ochronę zdrowia – bo przez siedem lat PiS „sprywatyzował“ ochronę zdrowia, powodując, że musimy leczyć się prywatnie – mówiła posłanka PO.
Co z węglem i tanim prądem?
Posłanka odpowiadała też na pytanie mieszkańca: jak partia chce rozwiązać obecne problemy z węglem i kosztami energii.
– Od siedmiu lat leży w Sejmie ustawa, która może spowodować, że taka miejscowość jak Pleszew mogłaby być samowystarczalna – jeśli znajdziecie teren, gdzie można postawić wiatraki, fotowoltaikę czy biogazownię – możecie mieć obieg zamknięty i energia trafi do was. Dziś mamy takie przepisy, że energię trzeba oddać do PGE, która kupuje ją za małe pieniądze i sprzedaje za duże - mówiła Izabela Leszczyna, dodając ponadto, że obecne przygotowania pod elektrownie atomowe w Polsce czyniono „za czasów PO“.
Poseł Mariusz Witczak apelował z kolei - odnosząc się do kwestii krytyki rządzących przez opozycję nie mylić pojęć.
– Nasza krytyka jest diagnozą. Nie da się wyleczyć chorego organizmu, bez diagnozy, nie mylmy krytyki z krytykanctwem - komentował.
Podczas spotkania dyskutowano także o biurokracji, z jaką muszą zmagać się na co dzień przedsiębiorcy. Jeden z nich opowiedział swoją historię – gdy musiał m.in. przechodzić długą drogę, by rozliczyć – dosłownie - jednogroszowy błąd w rozliczeniach z dotacji unijnej.
Jaki program ma PO dla ludzi młodych?
Na sam koniec dyskutowano szerzej o sytuacji młodych ludzi.Jeden z przybyłych mieszkańców poruszył trzy ważne problemy dla ludzi młodych: czyli dostęp do własnego mieszkania, problemy z zatrudnianiem na tzw. „umowach śmieciowych“ oraz niezbyt dobrą jakość szkolnictwa wyższego w Polsce – w porównaniu do rankingów europejskich czy światowych.
- Wszyscy mówią dziś w Polsce o niskiej dzietności, ale nikt nie mówi o cenach nieruchomości – w Pleszewie ceny wahają się od 4 do 6 tys. za m kw. Parę lat temu to było nie do pomyślenia – mówił młody mieszkaniec, pytając, jak PO chce rozwiązać problem z mieszkaniami w całej Polsce.
Poseł Jarosław Urbaniak, w odpowiedzi na te pytanie, przywołał okres swojej prezydentury w Ostrowie Wlkp.
– Od moich czasów funkcjonuje Ostrowski Program Mieszkaniowy. To trochę podobne do TBS – z tym, że kończy się to pełną własnością i dziedziczeniem. Można się temu przyjrzeć, to był mój program indywidualny. Za rządów PO, był też program mieszkaniowy Cezarego Grabarczyka. Generalnie jednak pamiętajmy, że państwo jest od tego, by nie rozdawać za darmo, ale pomagać – mówił poseł Urbaniak.
Izabela Leszczyna przyznawała, że rozwiązanie dostępu do mieszkań to kluczowy - w kontekście ludzi młodych i wspomnianej dzietności - problem w Polsce.
– Jeśli młodzi nie będą mieli swoich mieszkań, nie będą mieli dzieci – kwitowała wprost.
Jak dodawała, przy partii pracuje zespół ekspertów – w tzw. „think-thanku“, który pochyla się m.in. nad tego typu kwestiami. Mówiła, że chodzi o rozwiązania na trzech poziomach.
– Z jednej strony chodzi o to, by ludzi było stać na zaciągnięcie kredytu na mieszkanie – co nie jest akurat rozwiązaniem na teraz - z powodu sytacji w gospodarce. Drugi poziom to z kolei mieszkania na wynajem, nad którymi też pewien nadzór powinno sprawować – w kontekście cen i budowania – państwo. I trzeci obszar – tzw. mieszkania komunalne – państwo powinno przekazywać ziemię samorządom, by robiły projekty podobne do tych, o których mówił Jarosław Urbaniak – odpowiadała Izabela Leszczyna.
Co z problemem umów śmieciowych?
Co z kolei z umowami śmieciowymi?Jak odpowiadała posłanka PO, sytuacja w tej materii dotyczy w głównej mierze samej relacji pracodawca-pracownik.
- Wytykano nam, że za naszych czasów powstały „śmieciówki“. Spójrzmy jednak na to bez emocji – to był czas kryzysów finansowych, padały całe firmy. Pytanie: czy rynek ma być na tyle elastyczny, by umożliwić zatrudnienie na umowę nieoskładkowaną – czy nie zatrudniać w ogóle? Jestem za tym, by umów śmieciowych było jak najmniej, ale niektórym grupom zawodowym to też się opłaca. Niektórzy wolą dostać więcej dziś, i nie odprowadzać składki emerytalnej. Jak byłam jednak w ministerstwie to wprowadzaliśmy oskładkowanie „śmieciówek“ do minimalnego wynagrodzenia. Pytanie: co ten rząd zrobił przez 7 lat z umowami śmieciowymi? – mówiła Izabela Leszczyna.
Na pytanie o szkolnictwo wyższe odpowiedział senator Janusz Pęcherz, zawiązany z nauką od lat. Jak zaznaczał, kluczowa jest jakość, ale też nie można zapominać o dostępności do edukacji dla ludzi młodych.
- Osobiście, zawsze stawiałem na jakość. W pewnym momencie w Polsce powstawały oczywiście masowo nowe uczelnie, niczym mrówki, ale rynek to ostatecznie zweryfikował. W Kaliszu tworzyliśmy podwaliny pod szkolnictwo wyższe, które jest na poziomie właściwym. Dobry uczeń chce uczęszczać do dużej uczelni, ale obecnie nie zawsze będzie go na to stać - choćby w kontekście wynajmu mieszkania w dużym mieście. Stąd jest też szansa dla takich osób w ośrodkach takich jak Kalisz – mówił Janusz Pęcherz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.