reklama
reklama

Rafał Romanowski i Marlena Maląg w Pleszewie. Przedstawiciele rządu spotkali się z mieszkańcami

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk nie dojechał na spotkanie z mieszkańcami powiatu pleszewskiego. Zamiast niego przybyli Rafał Romanowski - sekretarz stanu oraz pełnomocnik rządu ds. kształtowania ustroju rolnego oraz Marlena Maląg, szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej.
reklama

Spotkanie z przedstawicielami rządu Prawa i Sprawiedliwości odbyło się we wtorek (8 listopada) w Zajezdni Kultury w Pleszewie. Zgodnie z wcześniejszymi planami, z mieszkańcami miał spotkać się minister rolnictwa i rozwoju wsi - Henryk Kowalczyk. Nie dojechał jednak.  

Przedstawiciele rządu PiS spotkali się z mieszkańcami Pleszewa

Nieobecność wicepremiera, jak tłumaczył poseł Jan Mosiński, spowodowana była ważnymi spotkaniami w Warszawie - przede wszystkim posiedzeniem rządu. 

- Jako opiekun struktur Prawa i Sprawiedliwości w Wielkopolsce, myślę, że będzie jeszcze obecny w Pleszewie, i z nawiązką "odpracuje" dzisiejszą nieobecność, bo jest otwarty na spotkania i chętny do rozmów o problemach rolnictwa, i nie tylko - zaręczał poseł PiS, Jan Mosiński.

Z mieszkańcami Pleszewa spotkało się jednak dwoje innych przedstawicieli rządu - Marlena Maląg, minister rodziny, pracy i polityki społecznej oraz Rafał Romanowski - sekretarz stanu oraz pełnomocnik rządu ds. kształtowania ustroju rolnego.

Minister Marlena Maląg: Będą zwiększone nakłady na "Maluch plus"

Minister Marlena Maląg w swoim wystąpieniu skupiła się głównie na planach jej resortu na najbliższy czas. Mówiła m.in. zwiększeniu nakładów na program "Maluch Plus" - z 450 mln do 1,5 mld zł w przyszłym roku. Pieniądze mają pozwolić na tworzenie nowych miejsc opieki żłobkowej. Przy okazji nadmieniła, że przed Polską stoi wyzwanie wyjścia "z pułapki niskiej dzietności".

Jeśli nie odwrócimy negatywnych trendów, to - według prognoz ONZ - w roku 2100 Polaków może być połowa mniej. Dlatego też w tym trudnym roku wprowadziliśmy dodatkowe wsparcia - by wspomóc młodych ludzi, zachęcić do podejmowania decyzji o zakładaniu rodziny, by rodziły się dzieci - mówiła w Pleszewie Marlena Maląg.

Trzynasta i czternasta emerytura także w 2023 roku?

Zapowiedziała też programy pomocy osobom z niepełnosprawnościami i starszym. Zapewniła o kontynuacji trzynastej i czternastej emerytury.

- Jak pan prezes Jarosław Kaczyński ogłosił, 14. emerytura już na stałe pozostanie z emerytami, myślę że na początku roku będzie ten projekt przedstawiany, żeby było to wypłacane co roku w sierpniu - zapowiadała minister.

Jak wyliczała, waloryzacja, trzynasta i czternasta emerytura to dla budżetu państwa koszt rzędu ok. 70 miliardów złotych w samym roku 2023. Wydatki te porównała z rokiem 2015, kiedy - jak podała - na dodatkowe świadczenia emerytalne wydano ok. 3,6 miliarda. 

- Skąd są na to pieniądze? Przede wszystkim poprzez uszczelnienie wypływów pieniędzy z budżetu - m.in. z luki vatowskiej, która, gdy obejmowaliśmy rządy, wynosiła 25 proc., a dziś to tylko ok. 4,5 proc. - twierdziła minister rodziny, pracy i polityki społecznej.

Z kolei, wiceminister rolnictawa - Rafał Romanowski - dopowiedział, że w planie są też zmiany odnośnie waloryzacji emerytur rolników.

- Poprawiamy to niedociągnięcie, i od roku 2023 minimalna waloryzacja będzie identyczna w ZUS i KRUS. To duże osiągnięcie. W przepisach w roku bieżącym zmieniono też, że po osiągnięciu wieku (w KRUS, dop. red.) należy się pełnoprawna emerytura, a nie świadczenie emerytalne, mimo, że gospodarstwo nie zostało przekazane na spadkobiercę - mówił Rafał Romanowski.

"Nie chcemy wychodzić z Unii Europejskiej" 

Marlena Maląg odniosła się także do kwestii postawy obecnych rządzących wobec Unii Europejskiej.

- Nam zależy na dobrej współpracy z Unią Europejską, zapewniam, że ani nasze najwyższe władze polityczne, ani rząd, nie zamierzają wychodzić z Unii Europejskiej. Chcemy być jednak traktowani tak, jak inne państwa - i te działania są realizowane - mówiła Marlena Maląg.

Wiceminister rolnictwa w Pleszewie: wydłużony nabór wniosków o pomoc klęskową

Wiceminister rolnictwa, w swoim wystąpieniu, mówił różnych formach wsparcia dla terenów wiejskich. Poinformował przede wszystkim, że wydłużony zostanie okres naborów wniosków o pomoc klęskową dla rolników, których gospodarstwa ucierpiały wskutek negatywnych zjawisk atmosferycznych. O pieniądze można się starać nie do 15 listopada, ale do 23. 

Wiceminister rolnictwa o inwestycjach na wsi 

Rafał Romanowski podkreślał także wzrost nakładów rządu na tzw. inwestycje strategiczne. 

- W porównaniu do roku 2015 wzrosły kilkukrotnie, to istotna różnica, a wszystko dociera także do obszarów wiejskich, jak i takich miejscowości jak Pleszew czy Jarocin - mówił sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa.

Wspomniał o tzw. Krajowym Planie Strategicznym, dotyczącym m.in. polityki rolnej.

- Jestem przekonany, że będzie to pierwszy plan strategiczny, dotyczący polityki rolnej, który będzie skrojony na miarę polskiego rolnictwa. Bo jak się okazuje, nie musi być kilkanaście ekoschematów narzuconych nam przez Unię Europejską, może być ich 6 - te schematy muszą być uproszczone. Nie możemy dzielić działań modernizacyjnych na oś: A, B, C i D, bo każdy z rolników gubił się. Myślę, że te utrudnienia biurokratyczne to już epoka zmierzchła dla polskiego rolnictwa - mówił w Pleszewie Rafał Romanowski.

Co z odszkodowaniami w związku z CPK? - pytał mieszkaniec Pleszewa

Po wystąpieniach przedstawicieli rządu PiS, odbyła się seria pytań z sali. Pierwsze dotyczyło głośnej ostatnio w naszym regionie kwestii planowanej budowy Kolei Dużych Prędkości, w ramach CPK.

Jeden z mieszkańców wprost wyrażał swoje obawy - odnośnie możliwego zaniżenia odszkodowań oraz innych skutków tej wielkiej inwestycji - jak np. podzielenia pól.

- Słyszy się, że szykuje się w rządzie odszkodowania, które będą nierzeczywiste, ale pomniejszone, co oznaczać będzie krzywdę dla ludzi. Czy są szykowane jakieś projekty odszkodowań? - pytał jeden z mieszkańców.

Jak zapewniał Rafał Romanowski, nie ma możliwości, by odszkodowania były w jakikolwiek sposób zaniżane.

- Ponadto zostałem zobowiązany, by przygotować grunty należące do Skarbu Państwa, by mogły być wymieniane z rolnikami, którzy będą poszkodowani. To generalnie pytanie do ministra Horały (z ministersta funduszy i polityki regionalnej - przyp.red.), który z pewnością odpowie na to szerzej przy pomocy lokalnych parlamentarzystów, ale zapewniam: nie ma możliwości, by były obniżane stawki za utracone grunty - podkreślał Rafał Romanowski.

Mieszkaniec gminy Gołuchów: Co z małą retencją?

Kolejny z mieszkańców - z gminy Gołuchów - pytał m.in. o małą retencję.

- Jak stanąć na brzegu rzeki Prosny, to lustro wody jest na cztery metry - tłumaczył.

Sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa i rozwoju wsi, odnosząc się do działań zapobiegających suszy, zapewniał, że są plany wykorzystania na ten cel ok. 270 mln zł w ramach starej perspektywy unijnej.

- Miały to prowadzić Wody Polskie, ale jestem za tym, by te środki były bardziej desygnowane do samorządów, w postaci 50 proc. umarzalnej pożyczki oraz kredytu poprzez Bank Gogpodarstwa Krajowego. Nie wiemy jednak, na ile pozwoli nam w tej sprawie Komisja Europejska. Ponadto chcemy zamknąć kwestię tzw. zbiorników do 15 tys. zł, które realizowane byłyby przez poszczególne gospodarstwa, bez wymaganych uzgodnień wodno-prawnych i pozwolenia na budowę - żeby takie zbiorniki powstawały. Te inwestycje pozwoliłyby na podnoszenie lustra wody - mówił wiceminister rolnictwa.

"Nie ma opłacalności dla małych gospodarstw"

Kolejny z mieszkańców, z gminy Dobrzyca, podniósł kwestię m.in. kosztów świadectw zdrowia świń, które rolnicy muszą uzyskać, jeśli chcą trzodę sprzedać.

- Kto w ministerstwie podpisał wysokość świadectw? Rolnik płaci 113 zł za świadectwo za odbiór jednej maciory, a firma, która ma do odbioru 500 sztuk, też płaci 113 zł. Czy to mądre rozwiązanie? Czy ktoś myśli w ministerstwie? Czy słabo myśli? - dopytywał dosadnie jeden z rolników.

Wiceminister obiecał zmianę stawki za świadectwo.

- Pewnie w ciągu półtora tygodnia będzie to "ucywilizowane", będzie nie od ilości sztuk w stadzie, a od ilości sprzedanych sztuk. Ponadto maksymalna stawka będzie 20 zł w ustawie - odpowiadał Rafał Romanowski.

Mieszkaniec gminy Dobrzyca zwrócił też uwagę na opłacalność hodowli świń. Wprost zaznaczył, że dziś "mali" rolnicy nie mają szans na rynku.

- Produkcja trzody chlewnej jest w granicach tysiąc złotych za sztukę, a firmy płacą 700 zł. Nie ma opłacalności dla małych gospodarstw. A młodych ludzi jest coraz mniej na wsi. Nie wiem, co dacie młodym, żeby ich przyciągnąć, oni potrafią liczyć - mówił rolnik.

W odpowiedzi na wspomniane zarzuty wiceminister zapewniał, że tzw. "program lochowy", który ma wspierać "mniejszych" rolników - będzie realizowany także w przyszłym roku.

Nie zabrakło przy okazji dłuższej dyskusji odnośnie sposobu prowadzenia produkcji zwierzęcej. W odpowiedzi na zarzuty, że są miejsca, gdzie chów odbywa się głównie z użyciem antybiotyków, wiceminister ripostował, że polska żywność jest jedną z najlepszych i najbezpieczniejszych.

- Proszę nie tworzyć takiej aury, bo się okaże, że w powiecie pleszewskim nic się dobrego nie produkuje. Przejeżdżałem dziś  przez powiat pleszewski i widziałem, w jaki sposób uprawiana jest ziemia. Jestem pełen podziwu. Jestem też przekonany, że w Polsce produkujemy jedną z najlepszych żywności w Unii Europejskiej - ripostował Rafał Romanowski.

Pszczelarze: Czy będzie większa dopłata do ula?

Obecny na spotkaniu Michał Karalus - prezes koła pszczelarzy - zaznaczył, że obecny rząd jest pierwszym, który wprowadził dopłatę 20 zł do ula. Jednak, jak zauważył, obecnie kwota ta już jest niewystarczająca. 

- Musimy dbać, by pszczoły nie wyginęły. Ale sytuacja się zmieniła - pandemia, szalejące ceny cukru... Przeciętnie trzeba zasilić ok. 15 kg cukru, żeby pszczoły przeżyły. Dziś, kiedy cukier jest po prawie 6 zł, musimy dopłacić prawie 75 zł. Wiem, że Polski Związek Pszczelarski złożył wniosek, by dofinansowanie było 50 zł. Rzekomo jest gwarancja na przyszły rok. Nasze koło jest bardzo duże, 80 osób się tym trudni - mówił Michał Karalus, dopytując o wsparcie tego sektora. 

Ceny cukru będą dwukrotnie wyższe?

Wiceminister rolnictwa przyznawał, że ceny cukru mogą w przyszłym roku pójść w górę - w związku ze stawkami za gaz, który jest potrzebny do jego produkcji. 

- Z cenami cukru było wcześniej tak, że wzbudzono niepokój. Później próbowano to zrobić także z makaronem, ale się nie udało. Podmioty, które dystrybuowały cukier, zażądały, by był w załadowaniu maksymalnie pół palety. To miało wydźwięk psychologiczny - ktoś widząc w sklepie puste pół palety, szybko go kupował. Mimo, że cukier był - i to w cenach 2,5 zł w Polskiej Spółce Cukrowej. Obecnie sytuacja się uspokoiła, ale faktycznie cukier w przyszłości będzie dwukrotnie wyższy - niż w roku bieżącym - z powodu większych cen gazu - mówił wiceminister.

Co odpowiedział sekretarz stanu?

Obecnie zadania delegowane, dotyczące pszczół, będą przenoszone z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, jako agencji płatniczej, by realizować mechanizm odnośnie dopłat i naborów - zaznaczył jedynie Rafał Romanowski. 

Co z dopłatami dla rolników w ramach KPO?

Kolejny z mieszkańców, z gminy Gizałki, pytał o możliwości dopłat dla rolników w ramach Krajowego Planu Odbudowy.

- Dlaczego teraz dla zwykłych rolników jest tylko jeden punkt z KPO, z dopłat? - komentował.

Wiceminister zaznaczył, że obecnie jedną z najważniejszych kwestii są właśnie negocjacje w Unii Europejskiej, dotyczące Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (tzw. KPO). Wiceminister odpowiadał, że nabory w ramach KPO są de facto dopiero w początkowej fazie.

- Osobiście mi zależało, by jak najpilniej rozpocząć nabór na wymianę nawierzchni dachowej i azbestu - podkreślił Rafał Romanowski. - Kolejna rzecz dotyczy przetwórstwa, a przetwórstwo dotyczy rolniczego handlu detalicznego. To działanie skierowane do tzw. gospodarstw rodzinnych. Jest nabór dla mikroprzedsiębiorców, średnich przedsiębiorstw i czwarty nabór dotyczący chmielu i woj. lubelskiego. To cztery wdrożone działania w tej chwili, ale kolejne będziemy wdrażać po połowie stycznia - zapowiedział wiceminister.

Nadmienił, że będą uruchamiane także programy w ramach KPS (Krajowego Planu Strategicznego), dla typowych gospodarstw rodzinnych.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama