Radny Krzysztof Andrzejewski nie przyjął życzeń imieninowych i kwiatów. Ostatni sesja w Gizałkach rozpoczęła się miłym akcentem. W okresie między obradami imieniny obchodziło dwóch radnych – Krzysztof Andrzejewski i Henryk Madalski – dlatego też przewodniczący Roman Rojewski chciał im złożyć życzenia i wręczyć kwiaty. - Panie Krzysztofie, z okazji imienin wszystkiego najlepszego, przede wszystkim zdrowia – zwrócił się więc do radnego Andrzejewskiego. Ten jednak nieoczekiwanie mu przerwał. - Panie przewodniczący, dziękuję za miłe zachowanie, ale tych kwiatków nie mogę przyjąć – stwierdził. - Te kwiaty są od pana wójta. Kwiaty daje się szczerze – powiedział. Dlaczego radny nie przyjął kwiatów? - Sumienie mi na to nie pozwalało. Wójt zachował się tak, jak zachował. Zeznawał przeciwko mnie. Te kwiaty mógł przekazać panu Morysonowi – wyjaśnił „Życiu Pleszewa” Krzysztof Andrzejewski. Przypomnijmy – Jerzy Moryson oskarżył radnego o naruszenie dóbr osobistych. Chodziło o słowa, jakie zdaniem radnego wypowiedział na zebraniu wiejskim w Kolonii Ostrowskiej Jerzy Moryson: Skórka jest ciepła, a już się pogrzebowiny robi. W sprawie jako świadek zeznawał m.in. wójt Robert Łoza. Sąd pozew Jerzego Morysona oddalił.
(pg)