Pierwszy pożar wybucha w jednym z gospodarstw w miejscowości Gizałki – Las. Jest druga w nocy - 30 stycznia. Ogień trawi stodołę i oborę. Zniszczeniu ulega dach budynku o powierzchni 300 m2, a także składowane w stodole maszyny, urządzenia i płody rolne – łącznie z zapasami zboża.
Mija kilka dni – a na sąsiedniej posesji palą się drewniane budynki gospodarcze i blaszany garaż, w którym znajduje się samochód osobowy i narzędzia. Ludzie z miejscowości Gizałki zaczynają się zastanawiać – co się dzieje?
Zwłaszcza, że w obu przypadkach okoliczności zaprószenia ognia nie są jasne. Pojawiają się obawy, że w gminie grasuje podpalacz. Coś rzeczywiście musi być na rzeczy, bo dosłownie w tej samej okolicy, dochodzi do kolejnej akcji. Tym razem w nocy z 8 na 9 lutego w ogniu staje samochód. Do walki z żywiołem ruszają trzy jednostki - JRG Pleszew, OSP KSRG Gizałki oraz OSP KSRG Wierzchy-Leszczyca.
- W chwili przyjazdu strażaków na miejsce pojazd był cały objęty ogniem. Po ugaszeniu pożaru sprawdziliśmy wszystko kamerą termowizyjną - mówi nam kpt. Paweł Mimier, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pleszewie.
To jednak nie koniec. Dochodzi do czwartego pożaru – w nocy z 10 na 11 lutego żywioł obejmuje budynek gospodarczy. Do pracy rusza jeden zastęp JRG PSP w Pleszewie, OSP Gizałki, OSP Wronów i OSP Wierzchy. Strażacy walczą z ogniem dwie godziny. Niestety – szopy nie udaje się uratować. Ulega całkowitemu spaleniu – podobnie jak składowane w niej drewno.
Obawy, że to podpalenia – są coraz powszechniejsze. Tym bardziej, że w niedzielę 13 lutego doszło do kolejnego pożaru tym razem w pobliskich Wierzchach, gdzie spłonął samochód. Pojazd stał przed jedną z posesji. Na miejsce zadysponowano ochotników z miejscowej jednostki oraz JRG PSP w Pleszewie.
Strażacy wspólnymi siłami uporali się z zagrożeniem. Niestety, auto uległo całkowitemu spaleniu.
Po kilku godzinach kolejne zgłoszenie. Ponownie z miejscowości Wierzchy.
Po kolejnych pożarach – trwają intensywne czynności śledczych.
– Prowadzimy czynności mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności zdarzenia - informuje Monika Kołaska, rzecznik prasowy pleszewskiej policji.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.