„On mi groził, że przyjdzie w nocy i mnie zarżnie. Ja nie wiem, czy jutrzejszego dnia dożyję” – żaliła się w ubiegłym tygodniu dziennikarzowi „Życia Pleszewa” Paulina Kaźmierska. W niedzielę były partner spalił jej dom. „Gdzie ja mam szukać pomocy?” – pytała bezradnie kobieta, bojąc się kolejnego spotkania z byłym partnerem. „Policja mówi, że jak on będzie pod posesją, to mam dzwonić. Ale ja czasami mogę nie zdążyć zadzwonić po pomoc” – obawiała się. Jej przeczucia się sprawdziły. Jacek A. w niedzielny poranek podpalił mieszkanie wynajmowane przez kobietę.
Szerzej w najnowszym numerze "Życia Pleszewa".
(pg)