Warto w najbliższych tygodniach odwiedzić muzeum w Dobrzycy. Od niedzieli w pałacu oglądać można zbiór blisko pięciuset pamiątek związanych z polskim czynem zbrojnym w czasie II wojny światowej. Są też eksponaty, które pochodzą z okresu międzywojnia. Wypożyczono je z zaprzyjaźnionej placówki.
- Do tej pory zorganizowaliśmy kilka wystaw z kolekcji prywatnej. Tym razem pokusiliśmy się o pokazanie kolekcji, która została zebrana przez Muzeum Okręgowe im. Stanisława Staszica w Pile. Doktor Stanisław Borowiak - kierownik naszego działu historycznego - po obejrzeniu jej w Pile przyszedł do mnie i powiedział, że musimy pokazać ją również u nas, bo warto - mówił podczas wernisażu Wiesław Kaczmarek, dyrektor Muzeum Ziemiaństwa.
Osoby, które wybrały się na otwarcie miały niepowtarzalną okazję, żeby posłuchać, jak o wyjątkowym zbiorze opowiada starszy kustosz pilskiego muzeum - Marek Fijałkowski. Historyk z ogromnym zaangażowaniem prezentował kolekcję, którą współtworzył i której jest opiekunem. Zapoznanie się z nią to niezwykła okazja do spojrzenia na historię Polski z perspektywy poszczególnych uczestników wojny. Takie też było założenie muzealników.
- Mieliśmy taki pomysł, żeby nie skupiać się na wzorach mundurów, hełmów, bagnetów czy szabel - ale na żołnierzach. Bo za tymi wszystkimi przedmiotami stoją konkretni ludzie i ich losy - czasami tragiczne - przekonywał Fijałkowski.
Cenna wystawa w Dobrzycy
W Dobrzycy można zobaczyć zdjęcia, listy, legitymacje, odznaczenia czy broń. Największą uwagę przykuwają jednak mundury. Należały do marynarzy, lotników, czołgistów, urzędników wojskowych, ale też mechaników czy kucharzy. Wiele z nich to prawdziwe perełki.
- Mimo, że nasza piechota była liczna, częściej spotykamy mundury oficerów niż żołnierzy. Po wojnie żołnierze nosili swoje mundury, w nich pracowali, wyrywali naramienniki, czasami przerabiano je na różnego rodzaju marynarki. Dlatego kurtka przedwojennego szeregowego piechoty jest dzisiaj naprawdę wielką rzadkością – podkreślał historyk z Piły.
Dzięki wystawie porównać można stroje z wielu frontów i jednostek wojskowy. Marek Fijałkowski zwracał uwagę na ich ciekawe aspekty, jak na przykład zielone drewniaki, w których chodzili nasi żołnierze we Francji.
- Wyobraźcie sobie, że jesteście po kampanii wrześniowej, giną wasi koledzy, wy przedzieracie się przez Tatry, idziecie przez Węgry, Rumunię, Włochy, dochodzicie do Francji, a oni dają wam takie buty. Dla mnie to poniżająca historia, no ale są zdjęcia żołnierzy polskich biegających w tych sapokach – wyjaśniał muzealnik.
Co najbardziej zaintrygowało podczas jego prelekcji – to krótkie opowieści o losach tych, do których należały prezentowane przedmioty. Niektórych wojskowych – albo ich rodziny – Marek Fijałkowski znał czy zna osobiście.
Tak było w przypadki plutonowego Czesława Malińskiego z 3 Karpackiego Batalionu Ciężkich Karabinów Maszynowych. Na ekspozycję jego ubioru na wystawie składają się: beret z orłem i odznaką batalionu, brytyjska kurtka battledress z przypiętą odznaką straży granicznej z 1930 roku i uzbrojenie - karabin Lee-Enfield, wzór z 1907 roku.
- Był strażnikiem granicznym i służył w Kaczorach. W czasie wojny był w Kozielsku II, na Syberii, w Workucie, w Armii Andersa, walczył w bitwie o Monte Cassino. Z Londynu wrócił do Polski w 1959 roku. Pan Czesław Maliński to postać cenna dla całej mojej rodziny. Mieszkał z żoną przy ulicy Kolbego w Pile. Odwiedzał mnie, opowiadał mojej córce o Monte Cassino, a ona robiła oczy jak „pin-pongi”. Był niesamowitym człowiekiem. Grał i komponował na fortepianie i trąbce, mówił w wielu językach – opowiadał z entuzjazmem Marek Fijałkowski.
Po oprowadzeniu był czas na pytania i indywidualne rozmowy o wystawie. Ta zostanie w muzeum w Dobrzycy do 29 lutego 2024 r. Przy okazji odwiedzin zaopatrzyć można się też w broszurę, która dokładnie opisuje cenne eksponaty oraz historie wielu żołnierzy.
Zobacz wideo z wernisażu
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.