Artykuł ukazał się w grudniu 2016 r. na łamach Życia Pleszewa:
Przed wybuchem II wojny światowej Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny liczyło 485 sióstr rozmieszczonych w 68 domach zakonnych, w 6 województwach oraz w 5 placówkach za granicą (19 sióstr). Wszystkie siostry w kraju i za granicą podlegały zarządowi generalnemu w Pleszewie.
Prowadzony przez siostry szpital liczył 120 łóżek.2 września 1939 roku, pozostało zaledwie 10 osób, w tym zarząd generalny zgromadzenia na czele z przełożoną, Agatą Liczbińską. Kierowanie zgromadzeniem podczas okupacji niemieckiej i w pierwszych latach powojennych przypadło w udziale właśnie matce Annie Agacie Liczbińskiej. Ewakuowały się siostry, chorzy, starcy z przytułka.
Niemiecki szpital wojskowy w Pleszewie
Po powrocie z wrześniowej ewakuacji w zgromadzeniu mieszkało już 70 osób. Jesienią 1939 roku kierownictwo szpitala na krótki okres objęli polscy lekarze. We wrześniu i w listopadzie 1939 roku miały miejsca niemieckie rewizje w domu generalnym w poszukiwaniu broni i amunicji.Budynek, w którym mieściły się szpital i zarząd generalny, był największym obiektem w Pleszewie z wyjątkiem koszar. Niemcy planowali przekształcenie tego budynku m.in. na szkołę dla gestapo, stąd były częste lustracje obiektu przez nazistowskie władze partyjne. Ostatecznie w pierwszych dniach października 1939 roku powstał szpital (Feldlazarett) dla żołnierzy niemieckich i zaangażował siostry do pracy w charakterze pielęgniarek.
Do 17 stycznia 1944 roku szpital nadal był własnością zgromadzenia, służył jednak okupantowi niemieckiemu. We wrześniu 1940 roku przekształcono go w szpital miejscowy (Ortslazarett). Został wówczas powiększony do 200 łóżek. Przyjmowano zarówno chorych żołnierzy, jak i ludność cywilną. Przeprowadzane były tam częste rewizje, nie tylko przez jednostki partyjne i przedstawicieli urzędów miejscowych, m.in. przez lekarzy i wyższych oficerów wojskowych, ale i przez przedstawicieli urzędów wojewódzkich, łącznie z Feliksem Drescherem.
Po dokonaniu całkowitego przejęcia własności zgromadzenia przekształcono szpital na rezerwowy szpital polowy (Reserwe Lazarett). Każdorazowa zmiana powodowała zwiększenie liczby sal, kosztem pomieszczeń zgromadzenia. Równocześnie wzrastało zapotrzebowanie na pielęgniarki.
Szykanowania
W grudniu 1940 roku szpital posiadał 200 łóżek, a obsługiwało je około 30 sióstr. Z chwilą utworzenia szpitala rezerwowego liczył ponad 2.000 łóżek, wówczas siostry zostały usunięte z głównego budynku zgromadzenia i trzech sąsiednich oficyn.Szpital rezerwowy mieścił się w kilku punktach miasta: szpital główny (250 łóżek) i niemiecka administracja znajdowały się na terenie zgromadzenia, oddział I wewnętrzny w dawnej Szkole Powszechnej - obecnie ZSP nr 1 przy ul. Szkolnej - 150 łóżek, a chirurgia i inne oddziały w byłych koszarach 70 pp - 2.000 łóżek. W oficynach budynku zgromadzenia zamieszkali pracownicy niemieccy. Kierownikami szpitala byli: lekarz wojskowy dr Kiełbasa (Ślązak dobrze władający językiem polskim), Walter Schubert, kierownik administracji.
Opiekę nad niemieckimi żołnierzami sprawowało 25 pielęgniarek niemieckich wraz ze swoją przełożoną Annunziatą von Fabris z Wiednia. Administracja szpitala przyjęła wszystkie członkinie zgromadzenia zdolne do pracy. W latach 1942-1945 liczba zaangażowanych sióstr wynosiła od 55 do 62. Zatrudnione siostry otrzymywały wynagrodzenie miesięczne.
W szpitalu obowiązywał niemiecki rygor, praca często przekraczała siły sióstr. Często one i inne Polki były szykanowane np. w Niedzielę Miłosierdzia Bożego siostra przewodnia Anna Agata Liczbińska otrzymała rozkaz od kierownika administracji Waltera Schuberta, żeby posprzątała kostnicę i pomieszczenie do dezynfekcji po malarzach. Przełożona generalna stanęła do tej pracy, a za jej przykładem poszły inne siostry.
Z publikacji Tadeusza Pawlińskiego „Dzieje pleszewskiej służby zdrowia w latach 1518 – 1982” wynika, że w grudniu 1944 roku szpital wojskowy był ewakuowany do Drezna i w trakcie transportu został zbombardowany przez lotnictwo amerykańskie.
Część leków i materiałów opatrunkowych pielęgniarki zakonne przy pomocy Polaków uchroniły przed wywozem i przechowały do końca wojny. Zachowane leki służyły szpitalowi w Pleszewie jeszcze wiele lat po wojnie.
Po wkroczeniu wojsk radzieckich do miasta 24 stycznia 1945 roku w pleszewskim szpitalu leżeli ranni żołnierze przywiezieni z frontu (byli to Rosjanie i Ukraińcy - 107 osób, 43 Polaków oraz jeńcy niemieccy - 9 żołnierzy). Żołnierze radzieccy po kilku dniach zostali przeniesieni do Kalisza.
Wszystko zależało od niemieckiego personelu
W niemieckim szpitalu w Pleszewie w latach 1943 – 1945 pracowała Helena Stasiak, żona byłego podoficera z pleszewskiego 70 pp Jana Stasiaka. Wspólnie z mężem od 1943 roku należała do pleszewskiej Armii Krajowej. Cały okres swojej pracy jako pomoc medyczna spędziła w budynku, w którym obecnie znajduje się ZSP nr 1. Do pracy została skierowana przez niemieckich urzędników, między innymi ze względu na doskonałą znajomość języka niemieckiego.Z relacji syna Bogdana Stasiaka dowiadujemy się:
„W pracy mamy bywało różnie, wszystko zależało od niemieckiego personelu, czasami pracowało się dobrze, lecz również czasami mama była tam bita przez personel szpitala. Podobnie bywało z rannymi niemieckimi żołnierzami, którzy zazwyczaj byli z frontu wschodniego. Często opowiadała o pewnym przyzwoitym majorze Wehrmachtu. Niemiecki oficer umierając, przed śmiercią za opiekę przekazał mamie jedyną swoją rzecz jaką miał - różaniec, który otrzymał jako młody chłopiec od papieża będąc z rodzicami na audiencji”.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.