LKS Gołuchów jeszcze w 83. minucie meczu z Victorią Ostrzeszów prowadził 3:2, by przegrać 3:4. Pleszewska Stal zbłaźniła się w Dobrzycy, ulegając 0:3 Białemu Orłowi Koźmin. Gołuchowianie udowodnili, jak można przegrać pojedynek w kilka minut. Po pierwszej połowie meczu z Victorią Ostrzeszów remisowali 1:1, bo na trafienie Roberta Bierskiego odpowiedział Konrad Mikołajczak. Później znów trzeba było gonić wynik, gdyż drugiego gola dla Victorii wbił Łukasz Duczmal, a niestety, bardzo mu w tym pomógł Marcin Żółtek. Gdy Dariusz Smoliński doprowadził z rzutu karnego do wyrównania, a Michał Laluk podwyższył na 3:2, wydawało się, iż LKS odniesie pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Cztery minuty wstrząsnęły Gołuchowem. Najpierw Dariusz Smoliński pechowo strącił futbolówkę do własnej bramki, a nieco później Artur Skrobacz zapewnił Victorii trzy punkty. Jeszcze gorzej wypadła pleszewska Stal , która wybrała się do Dobrzycy po trzy punkty, a wróciła z niczym, nie licząc bagażu trzech bramek. Ale trudno o lepszy wynik, gdy dwukrotnie nie strzela się do pustej bramki. Gole dla Białego Orła Koźmin strzelili Maciej Kubka, Bartłomiej Ziembiński i Hubert Ściak. Szerzej w najbliższym wydaniu „Życia Pleszewa”.
(ph)
