Piłkarze Płomyka Koźminiec i LKS-u Gołuchów zafundowali kibicom interesujące widowisko, okraszone pięcioma golami. Płomyk zgodnie z tradycją wygrał z LKS-em już po raz piąty, ale tym razem zapewnił sobie wygraną dopiero w doliczonym czasie gry. Gołuchowianie od 15' prowadzili 1:0 po kuriozalnym golu Konrada Mikołajczaka. Gospodarze po strzale Kamila Stefaniaka wyrównali w ostatniej minucie pierwszej polowy. Od 46' podopieczni Krzysztofa Wewióra grali w osłabieniu, bo czerwoną kartką ukarany został Emil Marszałek. Miejscowi grę w przewadze wykorzystali w 73', a gola zdobył grający trener Ryszard Tomczak.Osiem minut później Dariusz Smoliński doprowadził z rzutu wolnego do wyrównania, jednak dobrze grającym gołuchowianom nie udało się dowieźć remisu do końca zawodów. W doliczonym czasie gry Mateusz Woźniak wycelował piłką w słupek, a skuteczną dobitką popisał się najlepszy na boisku Ryszard Tomczak. Plomyk ostatecznie zwyciężył 3:2. Stal Pleszew rozpoczęła nowy sezon od remisu 1:1 z Victorią we Wrześni. Prowadzenie uzyskał Marcin Wandzel, ale tuż przed przerwą rezultat potyczki ustalił Maciej Lisiecki. Obszerna relacja z inauguracji IV ligi w najbliższym wydaniu "Życia Pleszewa".
(ph)