Andrzej Kuświk i Arkadiusz Ratajczyk z Konfederacji spotkali się z mieszkańcami Pleszewa [ZDJĘCIA]

Kandydaci spacerowali po pleszewskim rynku i rozdawali napotnym mieszkańcom ulotki. 

- Zależy nam na tym, żeby dotrzeć do wyborców. Od półtora roku mamy blokadę medialną. Konfederacji ani przez sekundę nie było w telewizji publicznej czy tvn-ie, nikt nas tam nie zaprasza. W związku z tym prezentacja naszego programu jest niezwykle utrudniona. Dzięki temu, że tu dziś jesteśmy, możemy spotkać wyborców, przekonywać ich. Dzięki wyjazdom zobaczyliśmy, że ludzie są do nas bardzo pozytywnie nastawieni. Mają już po prostu dosyć duopolu władzy, oszukiwania, że jest jakaś różnica między PiS a PO. Jedni i drudzy próbują zdobywać głosy poprzez rozdawnictwo. Chcemy wreszcie, żeby te pieniądze zostały w naszych kieszeniach, żeby Polacy mogli sami dysponować wypracowanymi przez siebie środkami - mówił w Pleszewie Andrzej Kuświk.  

Wcześniej przedstawiciele Konfederacji obecni byli na rynku w Dobrzycy. Pleszewianie i dobrzyczanie mogli bezpośrednio zapytać ich o wybrane kwestie. Były takie, które dominowały. 

- Spotykamy się z lekkim dystansem ze strony pań, ponieważ zmanipulowany przekaz telewizyjny robi z Konfederatów przeciwników praw kobiet. Musimy często to prostować i tłumaczyć, że nie godzimy się na manipulowanie czy wykorzystywanie wrażliwości i emocjonalności kobiet do załatwiania spraw politycznych. Mamy w swoich szeregach bardzo dużo kobiet. Na liście Konfederacji w okręgu lubelskim 60 proc. to kobiety. Nie widzimy żadnych przeszkód, żeby one mogły działać, pracować, rozwijać swoje pasje i zamiłowania. Jesteśmy jednak przeciwni wszelkiego rodzaju parytetom i ograniczeniom. Uważamy, że to kompetencje człowieka i jego zdolności powinny decydować o tym, jakie czyni kroki w swoim życiu, a nie jakieś ustawowe nakazy lub zakazy - mówił Andrzej Kuświk. 

Lider listy Konfederacji w okręgu nr 36 podkreślił, że ważne są dla niego tematy gospodarcze.

- Doceniam dobrych gospodarzy, przedsiębiorców - to, że ludzie pracują. Naszym głównym celem programowym jest to, żeby jak najwięcej środków zostało w dyspozycji - najpierw mieszkańców, którzy je wypracowują, a potem samorządów. Zarówno powiat pleszewski, jak i pozostałe powiaty południowej Wielkopolski, to powiaty gospodarczo rozwinięte. Nie chcemy, żeby te pieniądze szły do centrali, a potem potrzebne były starania, żeby one wracały - mówił. 

Kaliszanin Arkadiusz Ratajczyk startujący do senatu chce przede wszystkim zabiegać o likwidację części przepisów i uproszczenie istniejących już ustaw - szczególnie w prawie podatkowym i budowlanym. 

- Mamy dużą ilość ustaw, rozporządzeń, nakazów, zakazów, które dotykają nie tylko życia gospodarczego, ale również życia prywatnego. To generuje koszty, które ponoszą Polacy. Gdy idzie się do urzędu, to przez ogromną ilość przepisów trzeba mieć na wszystko pozwolenia. W Polsce coraz trudniejsze jest prowadzenie drobnej działalności gospodarczej. Mam wrażenie, że obecna ilość aktów prawnych predysponuje do prowadzenia działalności tylko duże korporacje  -  wyliczał w Pleszewie Arkadiusz Ratajczyk.