Chocz. Instalacje fotowoltaiczne na budynkach gminnych chcieli montować choccy radni. Z pomysłu jednak zrezygnowali. Powód? Zbyt duże koszty.
300 kW łącznie muszą produkować instalacje fotowoltaiczne, aby móc pozyskać na ten cel dofinansowanie. – Sami nie jesteśmy w stanie wygenerować takiej mocy – mówił jeszcze kilka tygodni temu Marian Wielgosik, burmistrz Chocza. Dlatego początkowo pojawił się pomysł by połączyć siły i walczyć o odnawialne źródła energii z Gizałkami i Żerkowem. Wówczas radni podeszli do pomysłu z entuzjazmem. – Jestem za tym, żeby wejść w ten projekt – mówiła Ewa Wojciechowska.Pojawił się jednak problem. Okazało się bowiem, że tylko nieliczne obiekty w gminie kwalifikują się do projektu. Byłaby to Stacja Uzdatniania Wody w Choczu i w Józefowie, oczyszczalnia ścieków, Gminny Ośrodek Kultury, Zespół Szkół w Choczu oraz urząd miejski. – Nie kwalifikuje się żadna sala wiejska i pozostałe dwie szkoły, ponieważ jest tam za mały odbiór energii – ubolewał włodarz. Także koszty inwestycji, która pochłonie 1.200.000 zł okazały się za wysokie. – Na razie mamy ważniejsze sprawy na głowie, choćby kanalizację – podkreśla radna Anna Koniewicz-Kruk.
Opracowanie dokumentacji aplikacyjnej wyniosłoby 14.000 złotych, a 20.000 zł pochłonęłaby dokumentacja techniczna. W sumie to 34.000 zł, które mogą zniknąć bezpowrotnie, bo wniosek może nie przejść. – W tym momencie ten interes wydaje mi się nie do końca przejrzysty – tłumaczy Marian Wielgosik. Radni podzielili obawy burmistrza. – Ja uważam, że warto poczekać. Mamy sąsiadów, którzy chcą w to wejść i zobaczymy – mówi Ewa Wojciechowska. - Wstrzymajmy się – wtórował także Piotr Stencel. Pozostała część radnych również - jednogłośnie - opowiedziała się za wycofaniem z projektu.