Na prawie 2,5-tysięczną Dobrzycę na zebranie w sprawie podziału funduszu sołeckiego przyszły 32 osoby. Dla miasta jest to kwota 41.980 zł. Spotkanie prowadziła sołtys Halina Olejniczak, a sekretarzem był radny Barłomiej Rogala. Na początku było spokojnie. Do momentu, jak zaczęto zgłaszać propozycje do dofinansowania.
Pierwsza padła od szefa dobrzyckich strażaków Radosław Pawlaczyk. – Chcielibyśmy prosić o remont parkanu wokół remizy. Jest on blisko muzeum w Dobrzycy i niestety trochę szpeci, odlatuje z niego tynk, nawet cegły. Czasami dostaję od ludzi na FB straży zdjęcia ze spacerów i naszego rozpadającego się parkanu. Jest to także niebezpieczne dla ludzi spacerujących pod nim – mówił. Podkreślał, że strażacy starają się ciągle mur naprawiać, ale nadaje się on do generalnego remontu. Apelował o przeznaczenie funduszu na ten właśnie cel.
Koło Gospodyń Wiejskich w Dobrzycy z kolei apelowało o doposażenie kuchni w GCK, z której panie korzystają, tam się także spotykają. – Potrzebujemy wyparzarkę, patelnie, dzbanki. Wszystko jest stare, ludzie rezygnują z imprez tutaj, bo nie ma na czym gotować – mówiła Cecylia Orlicka. – My nigdy nic nie dostałyśmy, a straż dostaje, a to na remont dachu, a to na sprzęt. Nam nikt nie da – argumentowały panie. Stwierdziły, że parkanu za tę kwotę i tak nie da się w całości naprawić, a nowe wyposażenie kuchni wystarczy na wiele lat.
W pewnym momencie zapytano, jaka kwota interesuje KGW, bo można fundusz podzielić. Panie stwierdziły, że 10.000 zł na podstawowe zakupy by wystarczyło. W końcu zarządzono głosowanie, czy pieniądze dzielić czy dać na jedną inwestycję. Większość (15) była na tym drugim rozwiązaniem. I choć już po głosowaniu Radosław Pawlaczyk zaproponował, aby paniom jednak przyznać te 10.000 zł, okazało się za późno. – Większość była za tym, żeby nie dzielić – przypomniała sołtys Dobrzycy Halina Olejniczak. Pozostało tylko przegłosować, który wniosek dostanie 41.980 zł.
Niektórzy martwili się, że kwota ponad 40 tys. i tak nie wystarczy strażakom na całkowity remont parkanu. Ci nie zaprzeczali. Chcą najpierw zlecić projekt i wtedy będą mogli oszacować całkowite koszty. Obawiano się, że w sprawie remontu ogrodzenia może też „namieszać” konserwator zabytków. – Parkan nie jest zabytkiem, ale jest na terenie ochrony zabytków, jak cały rynek, centrum. Tak więc trzeba będzie jedynie poinformować konserwatora – wyjaśnił burmistrz Pietrzak. Zarządzono głosowanie: czy fundusz dla KGW czy dla OSP. Większość była za tym drugim pomysłem (15 osób). Panie z koła nie kryły rozczarowania. – To my nic nie będziemy w kuchni robić! Niech strażacy gotują! – wykrzyknęła jedna z nich.
Padały jeszcze inne propozycje, np. żeby wesprzeć krwiodawców, dokończyć toalety na rynku czy naprawić parking przy ogródkach działkowych. Jak wyjaśniła sołtyska, ta pierwsza propozycja nie może być finansowana z funduszu, WC już niedługo stanie z tyłu ratusza, a z parkingiem jest taki problem, że potrzebne są duże nakłady na jego remont. – Działkowcy mówili, że mają na to fundusze, a gmina miała dołożyć 5.000 zł. Okazało się, że chodzi o 30.000 zł. To za dużo – objaśnił burmistrz Jarosław Pietrzak.