Radni gminy Czermin nie mieli wątpliwości. Choć - jak podkreślali - miniony rok do łatwych nie należał Sławomir Spychaj bez problemu uzyskał absolutorium.
Udało się sfinalizować gros z zaplanowanych inwestycji.
– Większość prac została zrealizowana, a niektóre opóźnienia wynikają z przyczyn niezależnych – mówił wójt.
Dziękował pracownikom urzędu, ponieważ jak podkreślał, za poprawną realizacją budżetu stoi wiele osób.
- To jest masa pracy przy opracowywaniu dokumentów. Przy naszych skromnych dochodach, często jest to gimnastyka, która czasami powoduje, że mamy trudniejsze rozmowy, ale one są zawsze twórcze i zawsze wynikają z woli budżetu i mieszkańców- tłumaczył Spychaj.
Słowa uznania skierował również do radnych.
- Dziękuje za wszystkie zmiany w ciągu roku, za to, że radni akceptują je, że rozmawiamy. Dziękuje za to, że jest u nas normalnie - podkreślał.
ROZMOWA Z WÓJTEM GMINY CZERMIN SŁAWOMIREM SPYCHAJEM
„Zawsze apetyty są większe - niż możliwości”Radni jednogłośnie udzielili panu absolutorium. Cieszy pana taki wynik?
Zawsze, kiedy myślę o absolutorium, to stwierdzam, że to tylko element rocznego podsumowania. To, tak jak na maturze. Nie można sprawdzić wiedzy człowieka z całej jego edukacji, robi się to wybiórczo. Absolutorium jest ważnym elementem, ale co jest ważniejsze? Wszystkie sesje, które odbywają się w ciągu roku budżetowego i akceptacja zmian – jakie dokonujemy wspólnie - przez radnych.
Jaki to był rok?
Jak każdy. Nie powiem, że łatwy, ale nie chcę narzekać. W samorządzie nigdy nie jest łatwo. Dlaczego? Bo zawsze apetyty nasze - jako samorządowców - są większe - niż możliwości. Nigdy - przez 20 lat mojej pracy samorządowej - nie było takiego roku, że wszystko było cudownie. Przepraszam, może rok kiedy wpłynęły pieniądze na Środowiskowy Dom Samopomocy w Czerminie.
Na co był apetyt i co się nie udało?
Nie mamy jakiś spektakularnych porażek, ale są rzeczy, które mogłyby pójść lepiej, a często są od nas niezależne np. oczyszczalnie przydomowe. Pierwszy i drugi przetarg został unieważniony, bo ceny szły już wtedy do góry. W efekcie końcowym - to był pierwszy przetarg - gdzie zapłaciliśmy chyba o 20% więcej aniżeli kosztorys inwestorski. To mi się prawie przez 20 lat nie zdarzyło.
I to była najtrudniejsza rzecz w planowaniu i realizowaniu budżetu?
To jest niebezpieczna sytuacja dla każdego samorządu, szczególnie takiego małego. Wtedy siadamy do stołu i zastanawiamy się. Robimy, nie robimy, rezygnujemy? Zrezygnowaliśmy z pierwszego i drugiego przetargu. Dopiero trzeci udało się rozstrzygnąć, a terminy nas goniły. I to była najgorsza rzecz, z którą musieliśmy się w ubiegłym roku zmierzyć. Zero przewidywalności, co będzie się działo na rynku. Frustrujące z punktu widzenia samorządowca było również to, że w wielu konkursach, w których ubiegaliśmy się o dofinansowanie, nie stosowano jasnych kryteriów przyznawania środków. A to, moim zdaniem, jest najbardziej istotne.
Ale mimo tych niejasnych kryteriów lub ich braku - jak pan mówi - udało się pozyskać gminie środki zewnętrzne.
Owszem. Chociażby na termomodernizację szkół w Czerminie, Żegocinie i Broniszewicach. I bardzo mnie to cieszy, bo przecież najważniejsze jest to, że inwestycja będzie służyła naszym mieszkańcom. Nie zmienia to jednak mojego zdania w kwestii kryteriów przyznawania tej pomocy. Jeśli chodzi o pozostałe inwestycje, to te które zakładaliśmy udało nam się zrealizować. Drogi, te które planowaliśmy są zrobione. Fundusz sołecki na wsiach jest zrealizowany. Bardzo ważne są także drobne miękkie projekty, które realizujemy na rzecz mieszkańców. Oddaliśmy remizę w Strzydzewie, gdzie podnosiliśmy standard obiektu. Było to zadanie kilkuletnie. Dużo zainwestowaliśmy też w oświetlenie.
Wymienialiście czy montowaliście nowe lampy?
I jedno, i drugie. Wymieniliśmy dość dużo lam - jak na gminę Czermin, sołectwa również na ten cel przeznaczały swoje fundusze.
Są jeszcze na terenie gminy czarne plamy? Gdzie nie ma w ogóle oświetlenia?
Są pojedyncze domy w niektórych miejscowościach, gdzie nie ma lamp. Ale to są z reguły takie sytuacje, gdzie mówimy o budowie zupełnie nowej linii oświetleniowej. Czasami nawet słupów nie ma, bo zasilanie do domów idzie kompletnie gdzie indziej. To byłyby naprawdę duże koszty, ale nie mówię, że kiedyś i w tych miejscach tego nie zrobimy, bo taka jest nasza rola.
A plany na ten rok?
Termomodernizacja szkół - o których wspominałem. Mamy też złożony wniosek o dofinansowanie - do marszałka - z zakresu gospodarki wodno - ściekowej. Zobaczymy - co z tego wyjdzie. Chcemy zmodernizować sieć wodociągową i zwiększyć ciśnienie na sieci w Broniszewicach. Mam nadzieję, że wniosek uzyska akceptację i będziemy w stanie wszystkie dokumenty dostarczyć – bo nie wszystkie grunty są uregulowane. Planujemy także zakończenie inwestycji związanej ze studnią w Żegocinie. Zwiększy ona bezpieczeństwo zaopatrzenia gminy w wodę. W Czerminie większych problemów z wodą nie ma, ewentualnie z ciśnieniem, ale chcemy być zabezpieczeni na przyszłość.
Palącą kwestią - zwłaszcza dla mieszkańców - są opłaty za śmieci. Czy w tym roku czeka ich kolejna podwyżka?
Cieszę się bardzo, że zakład zagospodarowania odpadami powstał na terenie Jarocina. Gdyby nie - to wszystkie gminy miałyby o wiele drożej. (…) Otrzymaliśmy już nowy cennik z podwyżkami z Jarocina, ale dzięki naszym działaniom związanym z np. wydzieleniem popiołu i dzięki w miarę dobrej segregacji odpadów - mamy raczej stabilną sytuację. Myślę, że w tym roku pieniędzy nam wystarczy i podwyżek opłat za odbiór śmieci z posesji - raczej nie będzie. Mamy podpisaną umowę z odbiorcą odpadów do końca roku. Co będzie w przyszłym roku? Okaże się. Jaka będzie cena paliwa i inne koszty, tego nie wiemy. Robimy wszystko, aby było jak najtaniej dla mieszkańców.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.