reklama

Groził pracownik urzędu?

Opublikowano:
Autor:

Groził pracownik urzędu? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Czy groźby pod adresem jednego z mieszkańców gminy Gizałki wysyłane były z komputera urzędu gminy? Dwa tygodnie temu informowaliśmy, że policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Pleszewie prowadzi dochodzenie w sprawie gróźb karalnych pozbawienia życia i pobicia kierowanych pod adresem mieszkańca gminy Gizałki za pośrednictwem forum internetowego „Życia Pleszewa”. Chodzi o trzy komentarze do artykułu „Wójt mobbingował dyrektorkę”: jeden z 9 listopada o godz. 15.30, napisany przez „do Jerzego”, oraz dwa z 14 stycznia, godz. 17.11 wysłany przez „Marusię” i godz. 18.16 pod Niskiem „Bobek”. Według mieszkańca gminy Gizałki komentarze zawierały groźby popełnienia przestępstwa na jego szkodę. Prokurator Antoni Ulatowski wyjaśnił, że komputery, z których pisano komentarze, są już ustalone, a osoby podejrzane o autorstwo wpisów będą przesłuchane.

Temat poruszony został także podczas ostatniej sesji w Gizałkach, na której obecny był mężczyzna, którego wspomniane wpisy dotyczyły. - Ja się obawiam spełnienia groźby, które mi w internecie wypisują – stwierdził. Przyznał także, że jest w tej sprawie umówiony na spotkanie z prokuratorem. - Muszę w związku z tym podejmować określone działania, żeby się zabezpieczyć. Ale ja się nie przestraszę, że ktoś mi będzie pisał, że będę sikał, że mnie powieszą, że moja żona ma taką czy inną pupę. Jest to bardzo nieeleganckie – tłumaczył mieszkaniec gminy Gizałki. - Ja myślę, że w końcu ktoś się opamięta, bo tak do końca to nikt nie jest anonimowy. Byłem wczoraj w Warszawie i są możliwości, panie wójcie prosiłbym o zabezpieczenie komputerów tutaj na terenie gminy, bo jeden wpis, nick, jest z urzędu gminy – wyjawił mężczyzna. - Tu w urządzenie gminy zostało popełnione przestępstwo w listopadzie ubiegłego roku przez pracownika gminy, bo nie podejrzewam żeby to dokonała sprzątaczka albo ktoś inny – dodał.

Wójt Robert Łoza przyznał, że policja prowadzi postępowanie w tej sprawie. - Ja nie byłem przesłuchiwany. Przesłuchiwany był informatyk zatrudniony w urzędzie gminy. Sprawa jest w toku, wyjaśniane są wszystkie okoliczności – wyjaśnił włodarz Gizałek.

(pg)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE