Zawsze uwielbiała pisać. Skończyła pleszewskiego "Staszica" i z wyróżnieniem dostała się na polonistykę. Jednak życie napisało jej inny scenariusz. Została żoną, matką, pracowała zawodowo. Dopiero, gdy dzieci założyły rodziny, Maria Korzeniewska powróciła do swojej pasji. Pisania.
Wiersze pani Marii wydawane są w tomikach. Publikowane także w „Orędowniku”, piśmie dla cukrzyków „Diabetyk”, w gazetach przyrodniczych, szkolnych. Przez ostatnie 20 lat była jurorem wielu konkursach, gościem szkół i przedszkoli w powiecie pleszewskim i poza nim. Pracowała na rzecz kabaretu „Klapa” z Żegocina i do dziś ma kontakt z tamtejszym ośrodkiem kultury. – Moje wydawanie tomików nazywam niemal działalnością charytatywną, bo wydaję na to swoje emeryckie grosiki. Niestety, poezja się nie sprzedaje – mówi, trochę ze smutkiem, pisarka. Smuci ją także fakt, że tomik wydany na 100-lecie niepodległości „Ojczyzna twoim świętym wianem” nie zyskał zainteresowania w pleszewskich szkołach, choć jest w nim wiele patriotycznych wierszy. – Wymówką jest zawsze brak funduszy, a kiedy przychodzi do przygotowania apelu, szuka się wierszy z internetu, dalekich nie tylko duchem – uważa pani Maria.
Maria Korzeniewska napisała także ksiiążkę "Wysieleńczy los". O tym oraz więcej o samej pisarce, przeczytacie w "Życiu Pleszewa" w Gazecie Seniora.