Program obchodów rozpoczął się modlitwą przy grobie kpt. Czesława Mocka na cmentarzu parafialnym w Nowej Wsi (pow. krotoszyński). Później rodzina, zaproszeni goście i znajomi spotkali się pod pamiątkową tablicą na domu rodzinnym żołnierza w Koźmińcu (pow. pleszewski). Zebranych powitał Paweł Mocek, którego dziadek był bratem Czesława Mocka.
Pamięć wciąż jest pielęgnowana
- Dziękujemy państwu za przybycie. Wasza obecność świadczy o tym, że pamięć o kapitanie Czesławie Mocku „Spirytusie” wciąż jest pielęgnowana – podkreślał, w okolicznościowym przemówieniu Paweł Mocek.
Głos zabrała również Dorota Hurna - radna rady powiatu ostrowskiego oraz asystent poseł do parlamentu europejskiego - Marleny Maląg, która akcentowała znaczenie dokonań dowódcy.
Uroczystość w Koźmińcu zakończyło złożenie wieńców i kwiatów pod tablicą pamiątkową. Gminę Dobrzyca reprezentowali m.in. burmistrz - Jarosław Pietrzak, radna - Renata Filipiak oraz sołtys Koźmińca - Michał Lis.
Msza święta i występ artystyczny
Następnie obchody kontynuowano w Ligocie. W kościele pw. bł. Michała Kozala miała miejsce msza święta za duszę śp. kpt. Czesława Mocka. Odprawili ją ks. proboszcz Wojciech Pachciarz i ks. prof. hab. dr Paweł Wygralak. Po niej zebrani udali się na salę wiejską w Ligocie, gdzie powitała ich Ewa Florczak, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Żołnierzy Niezłomnych. Uroczystość uświetnił występ artystyczny barda „Żołnierzy Wyklętych”, Pawła Piekarczyka. W trakcie spotkania na sali podano tradycyjną kawę i herbatę.Organizatorami uroczystości byli: Paweł Mocek, Roman Reszel, Błażej Mocek, Marian Gęstwa, Andrzej Adamczak, Łukasz Mocek.
Dalsza część tekstu pod wideo
Kim był Czesław Mocek?
Pochodzący z Koźmińca kapitan Czesław Mocek ps. „Spirytus” był nauczycielem, żołnierzem Armii Krajowej i dowódcą oddziału partyzanckiego działającego w konspiracji w Wielkopolsce w czasie II wojny światowej. Został zamordowany przez UB w 1945 roku.
- 21 sierpnia 1945 roku, w obejściu swoich teściów Błaszczyków w Ligocie, Czesław Mocek zginął śmiercią tragiczną, postrzelony dwukrotnie w plecy przez ubeckiego skrytobójcę. Zmarł na rękach niedawno poślubionej i ciężarnej żony, w obecności jej siostry, obserwowany przez zabójcę i zdrajcę z własnego oddziału, który osobiście doprowadził kata do ofiary. Na naszym terenie przypadek „Spirytusa” zapoczątkował nowy sposób eliminacji przeciwników, który opracowali funkcjonariusze UB. Polegał on na tym, że kiedy istniała możliwość podejścia ofiary na bliską odległość, zanim wkroczyły siły milicyjno-wojskowe, najpierw wysłano zdrajcę i skrytobójcę. W ten sposób zamordowano później także innych dowódców lokalnych oddziałów – Franciszka Olszówkę „Otto” i Mariana Wasilewskiego „Wilka” – przypominał podczas obchodów 80. rocznicy śmierci śp. kpt. Czesława Mocka w Koźmińcu - Paweł Mocek.
Więcej o historii Czesława Mocka przeczytasz klikając w poniższy link.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.