Reprezentanci Bezpartyjnych Samorządowców, ugrupowania, które startuje do Sejmu i Senatu podczas tegorocznych wyborów parlamentarnych, przedstawili dziś na rynku w Pleszewie swoich kandydatów.
Kim są Bezpartyjni Samorządowcy?
- Bezpartyjni Samorządowcy to formacja, która przede wszystkim związana jest z burmistrzami, prezydentami, ale także przedsiębiorcami, czy młodymi ludźmi. Wychodzimy naprzeciw temu duopolowi politycznemu, który widzimy na co dzień - to znaczy walki między PiS i Platformą Obywatelską. Uważamy, że trzeba skończyć ze straszeniem Polaków. Bo dzisiaj niestety straszy się Polaków w kampanii imigrantami, straszy się wojną, straszy się wyprzedażą majątku narodowego - dlatego ogólnie nazywamy to kampanią strachu - mówił dziś na rynku w Pleszewie Grzegorz Kulawinek, lider Bezpartyjnych Samorządowców w wyborach do Sejmu w okręgu nr 36, a na co dzień wiceprezydent Kalisza.
Jak podkreślał, Bezpartyjni Samorządowcy to osoby, które na co dzień działają bezpośrednio "na dole", w swoich małych ojczyznach.
- To ludzie, którzy na co dzień rozwiązują problemy obywateli - właśnie mniejszych samorządów czy większych miast. Chcemy przełożyć nasze postulaty na poziom krajowy - zaznaczał dziś Grzegorz Kulawinek.
Jakie postulaty mają Bezpartyjni Samorządowcy?
Główny postulat to przede wszystkim PIT 0.
- Uważamy że w związku z pędzącą gospodarą, ale też wysoką inflacją, mamy presję płacową. Musimy wyjść naprzeciw i PIT 0 dla wszystkich obywateli spowoduje, że te pensje będą od 15 do 20 proc. większe. Oczywiście rodzi się pytanie: "skąd te pieniądze dla samorządów?". Przypominam że Polska VAT-em stoi. Za zeszły rok to było 230 miliardów, obecnie, za pierwsze półrocze, 138. Okazuje się, że to co widzimy w postaci funduszy solidarnościowych, tych plastikowych kartek czy bonów, które przychodzą do miast - to jest właśnie z VAT. Uszczelnienie VAT jest bardzo potrzebne, i tutaj Prawo i Sprawiedliwość wywiązuje się w swojej roli, natomiast my na poziomie samorządu dalej jesteśmy niepewni, dalej nie wiemy czy nas będzie stać chociażby na edukację. Nie wiemy ile dostaniemy i kiedy dostaniemy te środki. Dlatego uważamy że najważniejszy dla samorządów jest klarowny system finansowania. Tego nie ma dzisiaj. Jesteśmy zdani na łaskę i niełaskę Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego mówimy STOP. Chcemy konkretów, chcemy jasnych deklaracji - mówił Grzegorz Kulawinek.
Jak dodawał, kolejnym postulatem Bezpartyjnych Samorządowców jest bezpłatna komunikacja, darmowe posiłki w szkołach czy bon edukacyjny.
- Uważam że skoro się udało z darmową komunikacją w Kaliszu - to uda się w całej Polsce - wyliczał lider Bezpartyjnych Samorządowców w okręgu nr 36.
Podkreślał także ważną rolę pomocy psychologicznej i psychiatrycznej w szkołach.
- Bezpartyjni samorządowcy chcą normalnej Polski, chcą Polski bez kłótni - dlatego jesteśmy idealnym kandydatem do koalicji dla każdej ze stron. Potrafimy współpracować, i pokazujemy to w różnych konstelacjach, w różnych miastach - czy to w woj. lubuskim czy w świętokrzyskim. Współpracujemy z Platformą Obywatelską, współpracujemy z PSL, współpracujemy z PiS. Nie obrażamy się na nikogo, nie obrażamy się na związki zawodowe. Potrafimy współpracować - podkreślał Grzegorz Kulawinek.
Urszula Janczar do Senatu z ramienia Bezpartyjnych Samorządowców
Kandydatką do Senatu z ramienia Bezpartyjnych Samorządowców jest Urszula Janczar, na co dzień dyrektor I LO w Kaliszu.
- Na liście do Senatu jestem jedyną kobietą. Bardzo mocno identyfikuję się z postulatami Bezpartyjnych Samorządowców zwłaszcza odnośnie edukacji - choćby postulatu bezpłatnych i zdrowych posiłków dla każdego ucznia w szkole, co ma także wymiar profilaktyczny, ponadto polepszenia pomocy psychologicznej i psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży w Polsce. Mam także nadzieję, że kobiety będą widziały we mnie nadzieję na to, że coś się zmieni. Potrafimy współpracować i działać dla naszego regionu - osobiście działam w Kaliskiej Radzie Kobiet, stąd ich problemy są mi znane - mówiła Urszula Janczar.
Bezpartyjni Samorządowcy w Pleszewie: ważne są sprawy zdrowotne
Z ostatniego miejsca na liście Bezpartyjnych Samorządowców startuje Mateusz Podsadny, na co dzień wiceprezydent Kalisza.
- Jestem odpowiedzialny w Kaliszu za sprawy społeczne, zdrowotne. Jestem przewodniczącym zespołu do spraw zdrowia od prawie pięciu lat, zauważyłem, że mniejsze miejscowości nie realizują - w takim stopniu jak nasze miasto - programów profilaktyki zdrowotnej, tymczasem dostęp do badań przesiewowych powinien być zapewniony także w innych miejscowościach - również w Pleszewie. Będąc w Sejmie będziemy zabiegać o to, żeby to było finansowane z budżetu państwa - czyli profilaktyka zdrowotna, badania przesiewowe. Wiele programów, które realizujemy już dziś, cieszą się ogromną popularnością - wyliczał w Pleszewie Mateusz Podsadny.
Jak dodawał, ważne jest też wsparcie odnośnie budownictwa społecznego.
- W Kaliszu mamy już pozwolenie na budowę 400 mieszkań. Jesteśmy niewielkim ugrupowaniem, ale ono rośnie w siłę i w przyszłości możemy być dużym koalicjantem - mówił Mateusz Podsadny.
Bezpartyjni Samorządowcy przedstawili w Pleszewie postulaty dla seniorów
Do Pleszewa przyjechała także kandydatka Ewa Witczak, na co dzień przewodnicząca Kaliskiej Rady Seniorów.
- Reprezentuję seniorów - i my jako Bezpartyjni Samorządowcy widzimy Polskę dla seniorów - Polskę bezpieczną w zakresie emerytury, w zakresie leczenia, w zakresie integracji. Chcemy, aby senior nie miał kłopotów z własnym utrzymaniem, z zapewnieniem sobie bytu. Chcemy również, aby w zakresie zdrowia seniorzy mieli dostęp do bezpłatnych profilaktycznych badań np. mammograficznych, chcemy, żeby był w każdym mieście lekarz o specjalizacji geriatrii - bo jak wiemy w wielu miastach, nawet dużych, nie ma zapewnionej takiej opieki. Chcemy, żeby senior był wystarczająco wcześniej kierowany na rehabilitację - mówiła Ewa Witczak.
W Pleszewie był również Paweł Bąkowski, który na co dzień również jest samorządowcem, radnym z Opatówka.
- Od 15 lat jestem samorządowcom, stąd dobrze widzę potrzeby samorządu lokalnego. Mieszkamy przy drodze krajowej nr 12 - stąd jest to istotna inwestycja dla całego regionu. Tym bardziej, że łączy zachodnią granicę z granicą ukraińską. To droga, która jest cenna, natomiast w wielu miastach i miasteczkach stanowi wąskie gardło - i tutaj chcielibyśmy w tym zakresie podjąć dalsze działania i starania, żeby przyspieszyć pracę nad modernizacją tej drogi - podkreślał w Pleszewie Paweł Bąkowski.
Jak dodawał, bardzo ważnym elementem jest też ochrona środowiska.
- Widzimy, że Wielkopolska Południowa to region o ogromnej suszy, więc należy zwiększyć środki na retencjonowanie wód. Ponadto gospodarka odpadami - widzimy konieczność, jako samorządowcy, uszczelnienia tego systemu i zaktualizowania szczególnie przepisów prawnych. Ponadto zależy nam na wprowadzeniu wielu innych rozwiązań - także takich prostych spraw jak choćby sprzedaż produktów przez Koła Gospodyń Wiejskich. Dzisiaj nie jest to uregulowane - i wielokrotnie jest przeszkodą dla rozwoju małych organizacji społecznych. Jesteśmy nową siłą, która będzie nadawać bieg różnym pracom legislacyjnym, która pozwoli na łatwiejsze funkcjonowanie samorządów, ale i lokalnych społeczności - zaznaczał Paweł Bąkowski.
Jak Bezpartyjni Samorządowcy chcą zachęcić do głosowania mieszkańców powiatu pleszewskiego?
Na liście Bezpartyjnych Samorządowców nie ma dziś jednak żadnej osoby z powiatu pleszewskiego. Jak więc chcą zachęcić mieszkańców naszego terenu do głosowania właśnie na nich?
- Próbowaliśmy oczywiście pozyskać na nasze listy osoby właśnie z Pleszewa czy z pobliskiego Jarocina, jednak - po różnych dziwnych telefonach, ale także rozmowach, wycofywały się nagle mimo, że byliśmy już wstępnie dogadani. Wiemy więc doskonale, że ta polityka na wysokim szczeblu rządzi się innymi prawami... Jednak to co nas wzmacnia, jest naszą siłą, to fakt, że to my wywodzimy się z samorządu. A ten samorząd pracuje na podobnych przepisach - czy to jest Pleszew czy to jest Kalisz, czy Opatówek, czy każda inna miejscowość. To samorządowcy są najbliżej ludzi, to my te problemy w samorządach rozwiązujemy na co dzień - zaznaczał Grzegorz Kulawinek w Pleszewie.
Jak dodawał, dziś politycy z "dużej" polityki, często traktują samorządy instrumentalnie - przypominając sobie o nich dopiero podczas wyborów.
- Widzimy sami na co dzień kto jest aktywny. Oni się wszyscy budzą na dożynkach, gdzieś w ostatnim roku przed wyborami i wmawiają ludziom, że tu pomogli, że coś zrobili. Ja z kolei zawsze lubię ten research i zawsze pytam: co zrobiliście dla danego okręgu? Co zrobiliście dla naszego miasta? W czym pomogliście, w czym lobbowaliście? My na poziomie samorządu kaliskiego, ale i także leszczyńskiego widzimy najlepiej, którzy posłowie na dwunastu, bo tu okręg jest 12-mandatowy - pracowali tak naprawdę na rzecz regionu. Społeczeństwo głosuje czasami po linii partyjnej, tymczasem wydaje mi się, że najważniejsze jest głosować na osobę - wiedząc co dla nas zrobiła na poziomie samorządowym - mówił lider Bezpartyjnych Samorządowców w okręgu nr 36.
Czy Bezpartyjni Samorządowcy nie czują się outsiderami tej kampanii?
- Z tymi największymi partiami konkurować nie zamierzamy, chcemy jednak pokazać, że jesteśmy idealnym koalicjantem do stworzenia rządu - a dziś wiemy, że to właśnie te mniejsze partie są w stanie współrządzić i walczą o swoje pomysły, projekty. My, jako bezpartyjni chcemy mieć udział w rządzie - i to niezależnie kto wygra. Bo - jak już pokazaliśmy, na dole, w samorządach - potrafimy z każdym się dogadać. Współpracujemy z Platformą, współpracujemy z PSL, współpracujemy z PiS. Pamiętajmy, że dziś rolą samorządowca, którego mieszkaniec rozlicza, jest to, żeby ściągać pieniądze do gminy czy miasta - niezależnie kto rządzi. Dzisiaj rządzi Prawo i Sprawiedliwość i ściągamy środki od nich. Po to właśnie dostaliśmy mandat od mieszkańców jako samorządowcy - jako radni, prezydenci. Jesteśmy skuteczni, nie kłócimy się. Remontujemy drogi, budujemy przedszkola, tworzymy nowe programy i ściągamy środki. Musimy być skuteczni niezależnie od tego kto rządzi - podkreślał Grzegorz Kulawinek.
Na koniec zaznaczał, że trzeba zakończyć w Polsce "kampanię strachów".
- Dość wojny polsko-polskiej. Chcemy być słyszalni, chcemy, żeby nasze postulaty i nasze problemy były w końcu rozwiązywalne. My wiemy, jakie to są problemy. Ci na górze, politycy, o tych problemach albo nie wiedzą albo szybciutko zapominają jak tylko się dostaną do ławy sejmowej - mówił w Pleszewie Grzegorz Kulawinek, lider Bezpartyjnych Samorządowców w okręgu nr 36.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.