Wczoraj około godziny 13.00 na cmentarz parafialny przy ul. Kaliskiej wezwano karetkę pogotowia.
Okazało się się, że kobieta odwiedzająca groby bliskich, niefortunnie poślizgnęła się i upadła, uderzając potylicą o nawierzchnię. Z ust i nosa poleciała jej krew. Świadkowie natychmiast wezwali karetkę pogotowia. - Na cmentarzu jest jedna ślizgawica!. Żadna alejka nie jest posypana piaskiem. W sobotę i niedzielę bardzo dużo ludzi było na cmentarzu, bo to był Dzień Babci i Dzień Dziadka, i wszyscy narzekali. Całe szczęście, że już wtedy nic się nie stało - mówi kobieta, która była świadkiem środowego wypadku. Dodaje, że odwrotna sytuacja panuje na cmentarzu komunalnym przy ul. Piaski, gdzie już kilka dni temu alejki posypano piaskiem.
Z kolei kobieta sprzedająca znicze przed wejściem na parafialną nekropolię narzeka: Tu nie ma zarządcy! Ksiądz zarządza cmentarzem, ale nic go nie obchodzi, że jest tu ślisko. Dopiero po tym zdarzeniu przysłał tu człowieka z piaskiem.
Dzisiaj, około godz. 9.00 główny ganek był posypany, ale boczne, te szersze alejki, nadal pokrywał lód. Będący na cmentarzu mieszkańcy również utyskiwali na śliską nawierzchnię i prosili, by uważać, poruszając się między grobami.